Lewis Hamilton i Carlos Sainz dość krytycznie wypowiedzieli się na temat poważnie rozważanej koncepcji dotyczącej całkowitego usunięcia koców grzewczych z Formuły 1 od 2024 roku.
Wątek wyeliminowania sztucznego nagrzewania ogumienia przewijał się w środowisku już od dłuższego czasu, jednakże wszystkie dotychczasowe próby kończyły się niepowodzeniem.
Obecnie natomiast cały proces wydaje się być o wiele bardziej zaawansowany, gdyż Pirelli planuje sprawdzić specjalną wersję swoich gum podczas testów na Silverstone po weekendzie GP. Dodatkowo przed 31 lipca ma odbyć się decydujące głosowanie w tej sprawie, w którym udział wezmą przedstawiciele całej stawki, a także FIA i FOM.
Warto nadmienić, iż włoski producent już w tym sezonie zrobi poważny krok w tym kierunku, ponieważ od majowego GP Emilii-Romanii do użytku wprowadzona zostanie nowa wersja pełnych deszczówek, która nie będzie wymagała stosowania koców grzewczych.
Zdecydowanym przeciwnikiem takiej idei jest siedmiokrotny mistrz świata, który podczas spotkania z mediami jeszcze w Bahrajnie wyraził swoje zdanie na ten temat.
- Uważam, że to niebezpieczne. Sprawdzałem, jak wygląda sytuacja bez koców. W końcu będzie musiało się to skończyć jakimś incydentem. Biorąc pod uwagę czynnik bezpieczeństwa, myślę, że to zła decyzja - przyznał Lewis Hamilton.
- Poza tym trzeba przejechać wiele okrążeń, zanim opony zaczną działać. Cała argumentacja opiera się na tym, że bez koców wszystko stanie się bardziej zrównoważone i ekologiczne, ale w rzeczywistości będziemy musieli zużyć więcej paliwa, aby odpowiednio dogrzać opony.
- Najbardziej niepokojące jest jednak to, że po wyjeździe na tor samochód ślizga się i jest bardzo nerwowy. Jeżeli ktoś inny jedzie już na dogrzanych oponach, to zwyczajnie bardzo łatwo się z nim zderzyć. To bezsensowne eksperymenty.
Koce grzewcze, GP Francji 2022
Stanowisko Brytyjczyka podzielił także Carlos Sainz: - Nadal nie rozumiem, dlaczego F1 chce odejść od stosowania koców grzewczych. Dla mnie to zupełnie bez sensu.
- Spalasz więcej paliwa i zużywasz mocniej opony. Nawet biorąc pod uwagę zrównoważony rozwój, nie jestem w stanie zrozumieć filozofii, która za tym stoi. Istnieje również bardzo duże ryzyko dla nisko zawieszonych samochodów. Jest to jednak kierunek, jaki FIA, F1 i Pirelli zdecydowały się obrać, więc chyba będziemy musieli się dostosować.
Kilka dni po tym ukazały się wypowiedzi Mario Isoli, który postanowił zmierzyć się z krytyką.
- Lewis testował te opony na Paul Ricard na początku lutego, w chłodnych warunkach - powiedział dla RaceFans. - To nie była finalna wersja ogumienia, którą chcemy homologować. Następnym krokiem jest stworzenie przejściówek, które mogą działać bez koców. Mamy też plan na slicki, ale poprosiliśmy o więcej czasu, by osiągnąć cel na sezon 2024. To długa podróż, a za nami pierwszy krok. Wyzwanie jest spore, bo musimy kompletnie przeprojektować konstrukcje wszystkich mieszanek.
- Jeśli potrzebujesz 3-5 okrążeń, to zużyjesz więcej paliwa. Trzeba brać to pod uwagę przy usuwaniu koców. Jeśli jednak będzie to kilka zakrętów, nie zużyjesz więcej paliwa. Wtedy będzie to inna rozmowa.
- Gdy jedno auto ma być wolniejsze o 10 sekund na okrążeniu wyjazdowym, to różnica prędkości musi zostać przeanalizowana. To dobra uwaga. Należy patrzeć na wszystko, na paliwo czy kółka wyjazdowe. Dlatego podczas kolejnego testu zastosujemy nową metodologię oceny tych okrążeń. Właśnie od tego kluczowego czynnika zależeć będzie decyzja.