Lewis Hamilton i Fred Vasseur odnieśli się do ostatnich plotek z rynku transferowego.
Przy okazji weekendu w Azerbejdżanie w obiegu pojawiła się informacja o rzekomych rozmowach kontraktowych Charlesa Leclerca z obozem Mercedesa. Sam zainteresowany jednak dość szybko zdementował te pogłoski, co w pewnym stopniu zamknęło ten temat w środowisku F1.
Cała ta historia odżyła jednak tuż po odwołanych zawodach na torze Imola, gdyż w zagranicznych mediach pojawiła się interesująca plotka, według której Ferrari miało złożyć Lewisowi Hamiltonowi lukratywną propozycję współpracy, opiewającą na 45 milionów euro za sezon.
Podczas czwartkowego spotkania z mediami siedmiokrotny mistrz świata odrzucił jednak te spekulacje, jednocześnie przyznając, że obecnie jest bliski przedłużenia współpracy z Mercedesem.
- To naturalne, że podczas negocjacji kontraktowych pojawia się sporo takich doniesień - powiedział Lewis. - Tak jest właśnie teraz, o ile nie usłyszycie czegoś [innego] ode mnie. Prawdopodobnie, któryś z dziennikarzy musiał się nudzić po odwołaniu wyścigu. Moi ludzie pracują obecnie wraz z Toto nad nowym kontraktem, który jest już prawie gotowy.
Hamilton zapytany wprost, czy prowadził jakiekolwiek rozmowy z Ferrari, odparł krótko: - Nie.
fot. Ferrari
W identycznym tonie wypowiedział się także szef stajni z Maranello. - Dla żartu mogę powiedzieć, że dwa tygodnie temu media wysyłały Carlosa Sainza do Audi, a tydzień temu pojawiły się plotki o Leclercu w Mercedesie - stwierdził Fred Vasseur. - Gdyby było to prawdą, to zostałbym teraz sam.
- Na tym etapie sezonu praktycznie co tydzień będą pojawiać się inne historie. Nie wysłaliśmy Lewisowi żadnej oferty i nie zamierzamy tego zrobić. Uważam jednak, że każdy zespół z obecnej stawki na pewnym etapie chciałby mieć w swoich szeregach Hamiltona. Bzdurą byłoby twierdzić, że jest inaczej. Natomiast jeżeli chodzi o moje rozmowy z Hamiltonem, to przez ostatnie 20 lat gadałem z nim praktycznie w każdy weekend i nie zamierzam przestać z nim dyskutować.
Francuz podkreślił również, że jego zespół nie zamierza w pośpiechu przedłużać obecnych umów Leclerca i Sainza. - Mówiłem o tym w zeszłym tygodniu lub dwa tygodnie temu, że priorytetem jest dla nas obecnie tegoroczny sezon i rozwój naszego samochodu. Prawdopodobnie za kilka miesięcy przyjdzie czas na dyskusję w sprawie przyszłości.
- Nie zamierzam rozmawiać teraz z moimi kierowcami na temat przedłużenia umów i nie zmienię mojego zdania. Najważniejszą rzeczą jest obecnie próba zrobienia kroku naprzód, aby móc konkurować z Red Bullem. Na tym się skupiamy.