Lewis Hamilton, Toto Wolff i Christian Horner skomentowali wczorajszą postawę brytyjskich kibiców, którzy otwarcie zaprezentowali swoje negatywne nastawienie względem Maxa Verstappena. Swoimi spostrzeżeniami w tym temacie podzielił się również sam zainteresowany.
Obecnie panujący mistrz świata podczas udzielania tradycyjnego wywiadu po zakończeniu czasówki został dość mocno wygwizdany przez obecną na torze publiczność, która - jak wiadomo - opowiada się za swoim faworytem, czyli Lewisem Hamiltonem.
Siedmiokrotny mistrz świata nie zbagatelizował jednak całego tego zajścia i stanowczo potępił postawę lokalnych fanów podczas spotkania z mediami. Co ciekawe, podobna sytuacja, ale tym razem w jego kierunku, miała miejsce chociażby podczas zeszłorocznych zawodów na Hungaroringu.
- Uważam, że stać nas na coś lepszego, więc moim zdaniem nie musimy uciekać się do buczenia. Nasz sport może poszczycić się tym, że mamy wspaniałych fanów, którzy odczuwają wielkie emocje zarówno przy wzlotach, jak i upadkach - stwierdził Brytyjczyk.
- Zdecydowanie nie zgadzam się z buczeniem. Nie powinno się tego robić. Zamiast tego każdy powinien być dopingowany.
- Naprawdę nie ma znaczenia, w jakim momencie zacznie się na kogoś buczeć. Błędy się zdarzają, ale naprawdę doceniam wsparcie, jakie tutaj otrzymuję. Być może niektórzy kibice nadal nie mogą się pogodzić z wydarzeniami z zeszłego roku, ale, tak czy inaczej bardzo wszystkich doceniam - zakończył Lewis.
- Nie mogłem w tamtym momencie zrozumieć Billy’ego [Mongera, zadającego pytania] i to był jedyny problem - dodał Verstappen. - Co do reszty, jeśli chcą na mnie buczeć, nie mam nic przeciwko temu. Z mojej perspektywy niczego to nie zmienia. Zawsze bardzo cieszę się, będąc tutaj. To świetny tor.
- Ogólnie atmosfera, która tu panuje, jest wspaniała. Być może niektórzy mnie nie lubią, ale w porządku, każdy ma swoje zdanie.
Nieco szerzej do tego tematu podszedł szef Mercedesa, który także sprzeciwił się takiej postawie kibiców.
- Uważam, że nigdy, w żadnej dyscyplinie sportu nie powinniśmy być świadkami żadnego buczenia. Według mnie to niesportowe zachowanie.
- To oczywiste, że wsparcie, z jakim spotykają się tutaj kierowcy i ogólny entuzjazm, są dla nas czymś wspaniałym. Jednak jeżeli ktoś nie jest fanem innych zawodników, to najlepiej, aby po prostu siedział cicho.
- To chyba najlepsze wyjście. Żaden z kierowców nie zasługuje na buczenie, bez względu na to, co działo się w ubiegłym roku.
- Możemy spojrzeć również na pozytywne aspekty. Ludzie odbierają postaci kierowców bardzo emocjonalnie. Chcemy tworzyć emocje, a nie ludzi bez żadnego zaangażowania, więc w tym sensie wszystko jest na plus. Szczerze mówiąc, buczenie to już jednak o krok za daleko.
- Wyobraźmy sobie, że stoimy tam, udzielając wywiadu, czy też wchodzimy na podium. Bycie wygwizdanym jest po prostu obraźliwe. Emocjonalne podejście do kontrowersyjnego sportu, którego jest się fanem, a nie tylko kibicem jednego czy kilku kierowców, jest dobre. Zawsze jednak jest pewna granica, której nie powinno się przekraczać.
Nieco mniej rozmowy był natomiast Christian Horner, który podzielił się jedynie krótkim komentarzem. - W ten weekend zebrał się tu potężny tłum fanów. Buczenie jest czymś rozczarowującym, ale tak to już wygląda.