Lewis Hamilton został ukarany za przyblokowanie Sergio Pereza w kwalifikacjach F1 do GP Holandii. Brytyjczyk wywalczył niską pozycję startową, a do tego czeka go jeszcze przesunięcie.

Na etapie Q1 Perez wściekł się na Hamiltona, którego napotkał w zakręcie nr 9. Sprawa wyglądała na dyskusyjną, bo kierowca Mercedesa trzymał się zewnętrznej, ale ze względu na to, że do tamtego miejsca dojeżdża się dość szybko, a samo wyjście jest szerokie, to zawodnik Red Bulla poczuł się pokrzywdzony.

Poza nazwaniem rywala idiotą Checo przypomniał na gorąco, że w przeszłości karano go nawet za mniejsze przewinienia. O tym mieli jednak zdecydować sędziowie, którzy zaprosili obu uczestników na rozmowę.

Analiza przyniosła werdykt zgodny z tym, czego oczekiwał Meksykanin, a więc przesunięcie o trzy pozycje. Lewis wyruszy nie z P12, lecz z P15, a jeśli dyskwalifikację otrzyma Alex Albon, będzie to P14.

- Gdy Hamilton był w zakręcie nr 8 na swoim okrążeniu zjazdowym, otrzymał informację o zbliżającym się Perezie, który wykonywał szybkie kółko - napisali arbitrzy. - Następnie [Hamilton] zjechał z linii wyścigowej na wyjeździe z T8, chcąc przepuścić rywala. Gdy jednak Perez nadjechał, Hamilton był już w zakręcie nr 9 i ponownie wjechał na linię wyścigową na wyjeździe z tej sekcji. Przez to w jasny sposób przeszkodził Perezowi.

- Choć zespół wystosował odpowiedni komunikat, a kierowca spróbował zjechać z drogi, to zdaniem sędziów powinien był zwolnić mocniej, aby nie przyblokować nikogo. Dlatego uznano, że w świetle przepisów było to niepotrzebne blokowanie, a kara została nałożona zgodnie z poprzednimi decyzjami.