Lewis Hamilton zaraz po wyścigu o GP Węgier skarżył się na zawroty głowy. Zamiast na konferencję prasową udał się na badania lekarskie.

Siedmiokrotny mistrza świata zaraz po wyścigu na torze Hungaroring nie czuł się zbyt dobrze. Brytyjczyk po bardzo emocjonujących i wyczerpujących zawodach ostatecznie uplasował się na trzecim miejscu.

Już podczas ceremonii na podium Hamilton wyglądał na bardzo zmęczonego. Chwilę później Mercedes wydał w komunikat, w którym poinformował, że "Lewis Hamilton jest obecnie z lekarzem zespołu, ponieważ cierpi na zmęczenie i łagodne zawroty głowy".

Z tego też powodu brytyjski kierowca z opóźnieniem dotarł na konferencję prasową trzech najlepszych kierowców wyścigu o GP Węgier.

- Może to wynikać z upału, który tutaj panuje, a także z tego, że dla Lewisa był to bardzo trudny wyścig, miał dużo manewrów wyprzedzania. To jest wyczerpujące. Myślę, że wszystko powinno być w porządku, ale lepiej dmuchać na zimne - powiedział Toto Wolff, szef Mercedesa, cytowany przez Autosport.

Lewis Hamilton ostatecznie po krótkiej wizycie u lekarza wrócił na konferencję prasową i uspokajał, że z jego zdrowiem jest wszystko w porządku.

- Miałem naprawdę duże zawroty głowy i na podium wszystko było trochę rozmazane. Przez cały rok walczyłem ze zdrowiem, zachowałem zdrowie po tym, co wydarzyło się pod koniec zeszłego roku (kiedy zachorował na COVID - przyp aut.) i nadal jest to walka - wyjaśniał Brytyjczyk.