Lewis Hamilton nie zgodził się z karami, które nałożono na niego w trakcie Grand Prix Rosji, odnosząc się do nich w kontrowersyjny sposób.
Brytyjczyk musiał stać w alei serwisowej przez dodatkowe 10 sekund (2x5) za wykonanie dwóch próbnych startów w niewłaściwym miejscu. Analiza tych sankcji jest dostępna tutaj.
Po zakończeniu rywalizacji tłumaczył, iż w jego opinii nie doszło do niczego nieprawidłowego, a werdykt sędziów bardzo mu się nie podobał.
- Muszę zobaczyć, jak wyglądają zasady, co dokładnie zrobiłem źle. Jestem jednak pewny, że nikt nigdy nie dostał dwóch kar 5 sekund za coś tak absurdalnego. Nie naraziłem nikogo na niebezpieczeństwo i zrobiłem to milion razy na innych torach. Nikt nigdy tego nie podważał. Jest jak jest.
- Tak, to przesadzone, oczywiście. Czego innego się spodziewać? Próbują mnie powstrzymać, czyż nie? Jasne, że tak myślę, ale to okej. Ja będę skoncentrowany i zobaczymy, co się stanie.
Sześciokrotny mistrz był zdziwiony karą, ponieważ miał wykonywać podobne manewry w przeszłości.
- Ogólnie, gdy popatrzycie na chyba każdy wyścig w tym roku, przynajmniej ja zawsze startuję dalej. Nigdy nie było problemów z tym, a robiłem to przez lata. Tutaj nie zrobiłem tego wcześniej. Oni twierdzą, że trzeba być zaraz po prawej, tuż za światłami. Nie mówią, jak daleko. Ja zazwyczaj nie lubę być na nagumowanym miejscu, gdzie każdy wykonał swój start. To nie oddaje tego, co dostaniemy na starcie, na powierzchni bez gumy.
- Nie jest inaczej niż w Brazylii - jedziesz do końca wyjazdu i wykonujesz start. Tutaj prawdopodobnie jest to nawet bezpieczniejsze, bo jest więcej miejsca. Interesująca decyzja.