Lewis Hamilton opisał, dlaczego dał się zaskoczyć podczas wznowienia GP Portugalii.
W trakcie restaru po neutralizacji, którą spowodowała wpadka Kimiego Raikkonena, Brytyjczyk jechał między swoim zespołowym kolegą a Maxem Verstappenem.
Prowadzący Mercedes czekał z ruszeniem do linii kontrolnej, zgodnie z przepisami, przez co kierowcy przejechali kawałek prostej wolnym tempem. Gdy Valtteri Bottas w końcu wznowił rywalizację, okazało się, iż siedmiokrotny mistrz świata nie zareagował najlepiej. Jednocześnie moment świetnie wyczuł kierowca Red Bulla, co poskutkowało jego skutecznym atakiem i odebraniem 2. miejsca.
Po wyścigu Lewis skomentował tamto zajście, żartobliwie zwracając uwagę na swoje niedociągnięcia.
- Straciłem pozycję, to się stało! Było interesująco. Skupiłem się na Valtterim i dosłownie w tym ułamku sekundy, gdy spojrzałem w lusterka, szukając Maxa, Valtteri przyspieszył. To nie było fajnie. Następnie jechałem w cieniu Valtteriego, a Max miał zamiar ruszyć się, jednak zrobiłem to ja, oddając mu jego cień. Pomyślałem sobie wtedy "ty idioto", haha!
Ostatecznie Hamilton, który dysponował najlepszym tempem na torze Algarve, dojechał do mety pierwszy, wyprzedzając najpierw Verstappena, a potem Bottasa.
- To był bardzo trudny wyścig fizycznie i psychicznie. Było bardzo wietrznie, więc łatwo było o pomyłkę. Nie miałem tak dobrego startu jak Valtteri i straciłem też na restarcie. Nie byłem z tego zadowolony, ale wyścig był satysfakcjonujący. Gdy jest się trzecim i trzeba wyprzedzić dwóch fantastycznych kierowców, jest fantastycznie. Dla takich wyścigów się żyje.