Christian Horner błyskotliwie skontrował Toto Wolffa ws. nieustającego kuszenia Maxa Verstappena, który ciągle pozostaje na radarze Austriaka.
Weekend na Red Bull Ringu rozpoczął się od postawienia Holendra pod małą presją mediów. W obliczu zainteresowania Toto, który w trakcie niedawnych weekendów wyścigowych kilkukrotnie komentował sprawę dostępności trzykrotnego mistrza, Max został bezpośrednio poproszony o powiedzenie, że na sto procent nigdzie się nie wybiera i na pewno będzie jeździł w Red Bullu w 2025 roku.
Jest to ciągnąca się konsekwencja spekulacji, które trwają przez cały sezon 2024. Od wybuchu afery z udziałem Christiana Hornera regularnie mówi się, że lider klasyfikacji generalnej może dokonać szybkiego i głośnego transferu w następstwie wewnętrznej sytuacji. Za niepewne uznaje się nawet to, że jego kontrakt sięgnie 2028 roku, gdyż pomimo poniższej deklaracji sporo może się zadziać np. w kwestii wyników Red Bulla po rewolucji technicznej oraz obecności kluczowych osób, takich jak Helmut Marko.
- Mówiłem to chyba już wcześniej - odparł Max za pierwszym razem. - Oczywiście ludzie sobie gadają, ale najważniejszy jest konkurencyjny bolid w przyszłości. Obecnie jest ciasno, ale w bardzo dobry sposób pracujemy nad tym, aby się poprawić. Przekazałem już nawet wewnętrznie, że skupiamy się na kolejnym roku i konkurencyjności.
Ponieważ w pierwszym pytaniu zabrakło wyraźnego "tak", to pojawiło się drugie, które spotkało się z małą irytacją kierowcy.
- A nie dostałeś tego potwierdzenia w mojej wcześniejszej odpowiedzi? - skontrował dziennikarza Verstappen. - Okej, więc mówię "tak". Ale już to mówiłem. Pracujemy nad nowym bolidem. Skoro poważnie się na tym skupiamy, to oznacza, że będę jeździł w tym zespole.
W związku z zachowaniem Wolffa pytań nie mógł uniknąć również sam Horner. Ten jak zwykle wykorzystał okazję do błyskotliwej wypowiedzi, sprytnie zahaczając przy tym o główny wątek piątkowej konferencji, a więc konflikt z Josem Verstappenem.
- Max był chyba całkiem zdecydowany na wczorajszym spotkaniu z mediami - powiedział Christian. - W zespole wyglądało to dokładnie tak samo. A co do Toto, jest to wyłącznie taktyka, która ma na celu odwrócenie uwagi. Skoro tak bardzo chce mieć Verstappena w przyszłym roku, to przecież Jos jest ciągle dostępny.