Christian Horner kolejny raz zabrał głos w sprawie zachowania Yukiego Tsunody z Meksyku, jednocześnie zaznaczając, iż cały ten wątek został nadmiernie naświetlony w mediach społecznościowych.
Reprezentant AlphaTauri po sobotniej czasówce znalazł się w dość sporym ogniu krytyki, bowiem wskutek jego manewru swoich czasów nie zdołali poprawić Sergio Perez i Max Verstappen.
W następstwie tego wydarzenia Japończyk został otwarcie skrytykowany m.in. przez szefa ekipy z Mitlon Keynes, którego słowa wywołały dość sporą burzę w środowisku F1.
Brytyjczyk w odpowiedzi na swoje słowa przyznał, iż nie rozumie, dlaczego aż tak bardzo rozdmuchano tę sprawę, powołując się w tym przypadku na prawo do wyrażenia własnej opinii na temat postawy innych kierowców.
- Uważam, że jeśli spojrzysz na właściwy kontekst tego, co zostało powiedziane na ten temat, to łatwo można dostrzec, że media społecznościowe mają zwyczaj wybierania i trzymania się tylko jednej, konkretnej linii - wyznał pryncypał Red Bulla, cytowany przez Autosport.
- Jestem zdania, iż świat byłby dość nudny, gdyby nie było możliwości skomentowania występu danego zawodnika.
Horner zaznaczył także, że jego stanowisko w tej sprawie uległo lekkiej zmianie po dalszej analizie tego incydentu. Jego zdaniem można było uniknąć tej sytuacji w przypadku lepszej komunikacji pomiędzy zespołem na pitwall a samym zainteresowanym.
- Po dokładnym przeanalizowaniu tego zdarzenia uważam, że Yukiemu można było bardziej pomóc w tej sytuacji poprzez przekazanie mu większej ilości informacji - kontynuował.
- Wynik tego wszystkiego był dość niefortunny, zwłaszcza że jego jedyne zadanie w trzecim etapie kwalifikacji miało polegać na holowaniu swojego partnera z ekipy. Ostatecznie jednak wszystko zakończyło się pozytywnie, bowiem start z drugiego rzędu wyszedł nam na dobre.
Jedną z osób, które nie były zadowolone z krytyki wobec Tsunody był Franz Tost, który uważa, że głównym problemem w tej sytuacji było zachowanie Pereza.
- Absolutnie nie rozumiem, dlaczego Sergio również wyjechał w tym fragmencie poza tor. Yuki zjechał na bok, tak jak robią to wszyscy w kwalifikacjach, aby zrobić miejsce dla kierowców będących na mierzonych okrążeniach - stwierdził szef AlphaTauri.
- Nasz zawodnik w tamtym momencie nie był na mierzonym okrążeniu. To bardzo prosta sytuacja, więc nie rozumiem nic z tego całego zamieszania.