Szef stajni z Milton Keynes po zakończeniu niedzielnego wyścigu ponownie odniósł się do oszałamiającego okrążenia Maxa Verstappena z finałowego segmentu czasówki.
Urzędujący mistrz świata ma za sobą kolejny udany weekend, podczas którego zgarnął pierwsze pole startowe oraz nie dał złudzeń rywalom na dystansie głównego wydarzenia.
Najwięcej podziwu w środowisku F1 wywołało jednak ostatnie okrążenie Holendra z kwalifikacji, podczas którego byliśmy świadkami jazdy na totalnym limicie, zwłaszcza w trzecim sektorze.
Christian Horner odnosząc się do popisowej jazdy swojego podopiecznego, przyznał, iż omawiane kółko było domknięciem ostatecznie nieudanej próby z pamiętnych kwalifikacji do GP Arabii Saudyjskiej w 2021 roku, kiedy to ówczesny pretendent skutecznie igrał z ogniem, ale tylko do ostatniego zakrętu.
Pytany o to, czy całe GP Monako 2023 było najlepszym występem Verstappena w F1, Brytyjczyk odparł: - Z całą pewnością ten przejazd kwalifikacyjny był jednym z najlepszych w jego karierze. To było dokończenie tego okrążenia z Dżuddy, którego nie zdołał ukończyć dwa lata temu.
- Śledziłem telemetrię na żywo i widziałem, że przejechał swój pierwszy sektor w czasie podobnym do osobistego rekordu. Potem w drugim sektorze, począwszy od nawrotu, zaczął zyskiwać nieco czasu. W sekwencji 10-11 bardzo dobrze przejechał szykanę, więc jego środkowy sektor wyglądał coraz lepiej.
- Naprawdę odpalił natomiast w sekcji basenowej, czyli w miejscu, gdzie kilka lat temu się rozbił, ale ten zakręt przyciąga niemalże wszystkich kierowców. Następnie w Rascasse dotknął chyba każdej bariery. Nawet po wyjściu na prostą można było zauważyć, jak bardzo nakręcony był na tym okrążeniu. To bez wątpienia było podejście w stylu wszystko albo nic i właśnie dlatego wyglądało to tak oszałamiająco.
Horner podkreślał również znakomitą postawę Maxa w samym wyścigu, która jego zdaniem pozwoliła Red Bullowi odeprzeć strategiczne zagrożenie ze strony Fernando Alonso (szczegóły TUTAJ).
- Pokazał wielką dojrzałość i niesamowity spokój. Znów można było wyczuć zaufanie, jakie istnieje pomiędzy kierowcą a inżynierem, a także silną więź, która była widoczna w tym, jak ze sobą współpracują.