Powrót Nico Hulkenberga do macierzy, czyli za kierownicę bolidu Racing Point, z pewnością nie wyglądał tak, jak Niemiec mógłby to sobie wyobrażać. Mimo wszystko jednak, to nie jest ostatnie słowo Hulka w F1.
Po testach na kilka minut przed FP1 i trudnych pod względem fizycznych treningach, Nico nie zakwalifikował się do Q3 i miał startować do wyścigu o GP Wielkiej Brytanii z 13. pola. Tuż przed startem okazało się jednak, że z powodu awarii jednostki napędowej, kierowca w ogóle nie pojedzie w pierwszej rundzie na torze Silverstone.
- Czuję się rozczarowany po tym, jak mogłem wsiąść do auta i poczuć jak się prowadzi - powiedział Hulk
Były zawodnik Renault powiedział, że od samego początku zdawał sobie sprawę, że to jedynie tymczasowe zastępstwo i nie wiadomo czy jeszcze w ogóle zasiądzie za kierownicą bolidu Racing Point.
- Dla mnie to było jasne, że to tylko chwilowe rozwiązanie. To przecież Checo jest kierowcą głównym i rozmawialiśmy o zastępstwie jedynie na wyścig, może dwa.
Po pechowym "powrocie" do stawki, Hulkenberg zasiał jednak małe ziarnko, które wyrasta na kolejną wspaniałą roślinę z gatunku łac. plotkus spekulantus.
- Jeśli mam być szczery, pozostałem w kontakcie z wieloma osobami ze świata F1, w tym także z szefami zespołów. Dobrze się tu wszyscy znamy. Z niektórymi po prostu podtrzymuję kontakt, a z innymi rozmawiam także na temat przyszłości.
- Zdecydowanie można powiedzieć, że dyskutuję na ten temat [powrotu w 2021], jednak nic konkretnego nie mogę teraz powiedzieć. Zgaduję, że to kwestia kilku tygodnia, kiedy coś może się wyjaśnić. Jeśli nie Formuła 1? Szczerze mówiąc, jeszcze nie ułożyłem sobie tego tak w głowie.
Jasnym więc jest, że Hulkenberg stara się podkreślić swoją rolę doświadczonego kierowcy, który jest solidny i wciąż gotowy do tego żeby ścigać się w F1. Gdzie były kierowca Renault mógłby trafić w 2021? Z opcji z pewnością można wymienić np. Haasa czy Alfę Romeo. Czy coś więcej? To pozostawiam już Waszej interpretacji.