Max Verstappen podczas kolejnego weekendu F1 będzie musiał radzić sobie bez swojego inżyniera wyścigowego, Gianpiero Lambiase. W trakcie nadchodzącego Grand Prix Belgii Brytyjczyk włoskiego pochodzenia ponownie nie pojawi się na torze z powodów prywatnych.

To drugi taki przypadek w tym sezonie - Lambiase opuścił już weekend wyścigowy w Austrii, choć tydzień później był obecny w padoku na Silverstone. W związku z jego absencją na Spa-Francorchamps Verstappena ponownie będzie wspierać Simon Rennie, który w tym sezonie zastępował „GP” na Red Bull Ringu.

Rennie to jeden z najbardziej doświadczonych inżynierów w stawce, znany fanom Formuły 1 od lat. W 2020 roku Red Bull sięgnął po jego wiedzę, gdy próbował podnieść formę Alexa Albona - zmiana inżyniera wyścigowego miała być wtedy impulsem do poprawy wyników. Simon został wyznaczony do tej roli jako osoba z ogromnym doświadczeniem i spokojem potrzebnym w trudnych momentach.

Wcześniej przez wiele sezonów współpracował z Danielem Ricciardo, tworząc z nim świetnie zgrany duet. Zanim „Honey Badger” trafił do Red Bulla, Rennie pracował także z Markiem Webberem, a w barwach Renault/Lotusa również z Fernando Alonso, Robertem Kubicą czy Kimim Raikkonenem, co pokazuje, jak długo funkcjonuje w świecie F1 i jak duży autorytet wypracował sobie w garażu stajni z Milton Keynes.

Na ten moment nie wiadomo jeszcze, czy Lambiase wróci za tydzień na Grand Prix Węgier, czyli ostatni wyścig przed przerwą wakacyjną. Taką informację podał dziś Erik van Haren z De Telegraaf, lecz bez dodatkowych szczegółów.

Druga nieobecność tak ważnego inżyniera (jednocześnie szefa operacji wyścigowych w zespole) w ciągu trzech rund i niepewność co do udziału w kolejnej to zastanawiająca rzecz, aczkolwiek na razie wiadomo tylko tyle, że jest to związane z jakimiś sprawami prywatnymi. Wcześniej jednak główny współpracownik Verstappena nie opuszczał wyścigów - Grand Prix Austrii było pierwszym takim przypadkiem, odkąd Holender jest w Red Bullu.