Kontrowersyjna kara, którą w Australii otrzymał Fernando Alonso, była głównym tematem czwartkowego dnia dla mediów w Japonii. Kierowcy F1 udzielili wielu ciekawych wypowiedzi, omawiając sprawę z różnych stron.
O najgorętsze zdarzenie minionego wyścigu pytani byli praktycznie wszyscy i nie sposób jest zacytować każdego. Poniżej przedstawiamy więc kilka najciekawszych wypowiedzi, które wydają nam się istotne z uwagi na ich treść, unikalne spojrzenie lub autora.
Podsumowując je kompleksowo, można powiedzieć, że wielu zawodników rozczytało grę Alonso i czuło, że była ona na granicy. Rywale Hiszpana nie uciekali też od potwierdzania, iż są świadomi jego wyścigowego umysłu i asów, które trzyma w rękawie. Nie wszyscy są fanami takich sztuczek, ale zdaniem niektórych zrobienie czegoś ostrego nie musi wiązać się ze złamaniem reguł.
George Russell:
- To była dość dziwna sytuacja. Dałem się totalnie zaskoczyć, bo zmieniałem coś na kierownicy na prostej. Gdy spojrzałem, byłem tuż za Fernando i było za późno. Następnie wpadłem w ścianę. Mamy mnóstwo zadań podczas jazdy. Zmieniamy ustawienia, tryby, dbamy o opony, rozmawiamy z inżynierem, trzymamy się delty, okrążeń zjazdowych, wyjazdowych, czegokolwiek. Jeśli doda się do tego zgodę na hamowanie na środku prostej w celu uzyskania przewagi, to może jest to krok za daleko. Gdyby nie ta kara, otworzylibyśmy puszkę pandory na resztę sezonu i dla kategorii juniorskich, pozwalając na hamowanie na prostych, zmiany biegów i jazdę trochę szarpanym tempem. Nie biorę tego osobiście i prawdopodobnie to wszystko miało większe konsekwencje, niż powinno.
Fernando Alonso:
- Rozumiem Wasze pytania, ale już to wyjaśniłem. Sprawa jest i była jasna. Kara była zaskakująca, ale nie możemy nic zrobić. Musimy iść dalej. Nie ma wymogu jechania przez 57 okrążeń w ten sam sposób. Czasem zwalniamy, aby oszczędzić opony, paliwo czy baterię. Czasem wjeżdżamy w zakręty wolniej, aby dać komuś DRS, bo to może być użyteczne narzędzie. To wszystko jest normalne i zawsze będzie obecne w motorsporcie. Dostaliśmy karę, pewnie tę jedyną, której raczej nigdy już nie zobaczymy. Na 100% [nie byłoby to analizowane, gdyby nie kraksa]. Gdyby to było Abu Zabi z poboczami, George wyjechałby kilka metrów poza tor i zaatakował mnie na kolejnym okrążeniu czy prostej. Nie byłoby problemu.
Inni kierowcy
Nico Hulkenberg:
- Nie byłem pod wrażeniem taktyki Fernando. Melbourne to częściowo uliczny i wąski tor, a do tego zakrętu dojeżdżamy 260-270 km/h. Wyjście jest ślepe i gdyby tylko spóźniono się z flagami, ktoś mógłby uderzyć George'a w bok. Chociaż taka taktyka jest dość powszechna w F1, to w tym zakręcie, przy ślepym wyjściu, jest to po prostu nieodpowiednie miejsce i doprowadzenie do niebezpiecznej sytuacji. Nie rozumiem też komunikatów radiowych [Alonso] i zgłaszania problemów z gazem, który albo się zablokował, albo nie. Później już nic o tym nie mówił i opisywał to jako standardową procedurę. To się nie klei i wygląda, jakby zmienił zdanie.
Lando Norris:
- To, co zrobił Fernando, było trochę dziwne, ekstremalne, ale nie powiedziałbym, że znalazło się nawet blisko tzw. testu hamowania. Czy zahamował i zrzucił bieg? Nie znam dokładnych danych. Ale czy powinien dostać karę? Nie. George, moim zdaniem, powinien był to widzieć. Nie lubię komentować takich rzeczy, bo w rzeczywistości jest przecież trudniej. Ale to nie powinno się wiązać z karą. Sprawa jest jasna, a Alonso był z przodu. Max i Lewis [w GP Arabii Saudyjskiej 2021] - to był brake test, ale nie to zajście z Australii. To była próba sprytnej gry. Fernando był sobą, a George dał się zaskoczyć.
Oscar Piastri:
- Karanie za coś potencjalnego, kara pomimo braku kontaktu, tworzy bardzo, bardzo skomplikowany precedens dla wszystkich. Szczerze mówiąc, to nie była kraksa z konieczności uniknięcia czegoś. Mógłbym zrozumieć, gdyby George musiał uniknąć Fernando poprzez ostre skręcenie poza tor. Ale dawanie kary za wywołanie brudnego powietrza... Jestem przekonany, że wiele czasówek mogłoby wyglądać inaczej, gdybyśmy zaczęli to robić. Byłem zaskoczony tą decyzją.
Lance Stroll:
- Nie sądzę, że Fernando zrobił coś głupiego. Próbował przygotować wyjście z zakrętu. Kara przejazdu przez aleję za taki incydent, w którym nie ma kontaktu, jest absurdalna. Naprawdę jej nie rozumiem.
Charles Leclerc:
- Jako kierowcy czasem robimy coś takiego, ale nie aż tak. To, czego dopuścił się Fernando, poszło za daleko i zasługiwało na karę.
Sergio Perez:
- Moja opinia jest taka, że to było trochę poza limitem i nieco niepotrzebne. Najbardziej boję się jednak, że możemy mieć taki incydent w przyszłości i nic się nie stanie. Jest sporo problemów z utrzymywaniem konsekwencji w karaniu. W Dżuddzie za blokowanie Bottasa w Q1 nie było kary. Ja przyblokowałem Hulkenberga w Australii, on stracił może 0.05 sekundy, więc mnie przesunięto o trzy miejsca. To najważniejszy punkt - konsekwencja. Jeżeli takie incydenty mają wiązać się z karami, to trzeba karać za nie w każdy weekend.
Daniel Ricciardo:
- Skutek był duży, bo George miał poważny wypadek. Ale przecież gdyby nie ta kraksa, to nic by z tego nie było. Nie widziałem danych, ale jeżeli nagle zahamował na prostej, to nie pochwalam tego. Nigdy wcześniej nie widziałem czegoś takiego. Nie wiem, jak do tego podejść, bo to nietypowe. Nie mam odpowiedzi. Przez skutek można zrozumieć tę karę. Rozumiem też stanowisko Hulkenberga. Czy ktoś z nas zrobi to samo w ten weekend? Raczej nie... Ale to Fernando i on ma te swoje sztuczki.
Niebezpieczny zakręt
Tym, co można uznać za niepodważalne, było podejście zawodników do feralnego miejsca, które doprowadziło do wystarczająco dużej liczby wypadków i - co najgorsze - powrotów rozbitych maszyn pod koła rywali, aby zaczęto już podkreślać konieczność pomyślenia o modyfikacjach.
George Russell:
- To jeden z najlepszych zakrętów na tym torze, więc nie chciałbym widzieć zmiany. Ale jeżeli uderzysz w ścianę, to wpadniesz na trasę. Nie chcemy wielkich stref ucieczki ani asfaltu. Wszystko jest okej, ale trzeba tylko zmienić ustawienie ściany.
Fernando Alonso:
- Główną kwestią jest to, że zakręt nr 6 w Australii nie jest najbezpieczniejszym zakrętem na tym torze. To jest dla mnie ważniejsze w kontekście przyszłego roku, a nie jazda zawodnika z przodu i to, co mu wolno, o ile nie będę musiał podjąć działania w celu uniknięcia zajścia. W tym przypadku ono nie było potrzebne.
Daniel Ricciardo:
- Uwielbiam ten zakręt. Daje mnóstwo zabawy. Nie podoba mi się jedno - gdy się rozbijesz, to wracasz na tor. Jeżeli muszą go zmienić, to powinni. Jeśli jednak są w stanie utrzymać tę prędkość i jednocześnie poprawić bezpieczeństwo, to tam idzie mój głos.
Alex Albon:
- Tarka na wyjściu jest położona pod takim kątem do ściany, że wyrzuca nas na linię wyścigową. To jedna rzecz, która nie jest nowa. Mówiliśmy już o tym, ale to może być kwestia parku. Nie zmieniono tego elementu. Poza tym chodzi też o samą tarkę, która ma tak jakby dwa stopnie. W tych niskich bolidach możemy używać pierwszej części, ale wjechanie na drugą podbija samochód. Można więc poprawić dwie rzeczy.