Tekst: Bruno Wilk
Christian Horner udzielił wyjątkowego komentarza na temat przewagi McLarena we wczorajszym wyścigu F1. Szef Red Bulla nie mógł mieć jednak powodów do śmiechu po słabym GP Austrii.
Red Bull zdecydowanie nie może zaliczyć GP Austrii do udanych, Max Verstappen po kolizji z Kimim Antonellim zakończył udział w wyścigu już na pierwszym okrążeniu, a Yuki Tsunoda przeciął linię mety jako ostatni. Zakończyła się tym samym imponująca 77-wyścigowa passa punktowa Czerwonych Byków.
Oceniając taki rozwój wydarzeń, najpierw Helmut Marko nie owijał w bawełnę i przyznał, że jest to „czarny dzień” dla zespołu, a Max Verstappen prawdopodobnie stracił już szansę na mistrzostwo. Później w język nie gryzł się Christian Horner, który zapytany o przewagę Mclarena, wyraził się dość... kreatywnie.
- Długie zakręty, oni są tutaj szczególnie mocni. Tym, co naprawdę imponuje - i moim zdaniem żadna inna ekipa nie byłaby w stanie tego zrobić - jest jazda blisko za innym samochodem, jeszcze tak ciężkim z powodu paliwa, na samym początku wyścigu.
- Oscar był w stanie podążać tak blisko za Lando, że kochał się z jego rurą wydechową okrążenie po okrążeniu, a opony się nie zużywały. Dla mnie to jest ich przewaga – udało im się stworzyć samochód, który naprawdę dobrze chroni ogumienie i oczywiście ma dobry balans.
I choć słowa Hornera wywołały szeroki uśmiech wśród fanów, to sedno jego wypowiedzi jest śmiertelnie poważne - McLaren zbudował maszynę, z którą Red Bull nie może nawiązać długofalowej walki.
- Nie widzę innego samochodu, który mógłby podążać tak blisko za kimś i nie zniszczyć przednich ani tylnych opon - podkreślił.
Następnie zapytano go, czy to martwiące w odniesieniu do sezonu 2026: - Nie, przynajmniej jeśli chodzi o to, co robią z temperaturami opon. Rok 2026 to jak porównywanie piłki nożnej do rugby - gra się niby na tym samym boisku, ale to zupełnie inny zestaw przepisów na przyszły rok.
Gdy natomiast pytano go o nadzieję, jaką mógłby dać Maxowi Verstappenowi w kontekście wiary w zespół, Brytyjczyk przypomniał, że ciągle ma mocną ekipę.
- Nadal wierzę, że mamy siłę i głębię, ale niestety nie zobaczyliśmy osiągów, na które liczyliśmy. Znajdujemy się na końcu cyklu regulacyjnego i myślę, że jesteśmy ograniczeni przez niektóre narzędzia, lecz to wciąż ta sama grupa ludzi, która 18 miesięcy temu zaprojektowała samochód zdolny do wygrania każdego wyścigu, z wyjątkiem jednego.
- Oni nie stali się nagle idiotami z dnia na dzień, więc trzeba po prostu docenić świetną robotę, jaką wykonuje McLaren, a także pogratulować im. A dla nas to kwestia cięższej pracy. Wszyscy naprawdę ciężko pracują, ale chodzi o to, by pracować mądrzej. Zobaczymy w kolejnych wyścigach.