Kilka godzin po zatwierdzeniu transferu Lewisa Hamiltona na jaw wyszły kolejne interesujące pogłoski.

Wraz z ogłoszeniem wczorajszej bomby próżno było szukać jakichkolwiek bardziej precyzyjnych informacji na temat zawartej umowy z siedmiokrotnym mistrzem świata.

W specyficznie krótkim komunikacie, który pojawił się na oficjalnej stronie Scuderii, podano jedynie, że zawarte partnerstwo ma charakter wieloletni, co jest ostatnio standardem w środowisku F1. Patrząc na pierwsze wieści o powodach zmiany pracy, można śmiało przyjąć, że Lewis chce wejść w 2026 rok, czyli nową erę silnikową, z pomocą wierzgających koni mechanicznych.

Dziś natomiast włoskie media - w tym dobrze poinformowany w tematach związanych z Ferrari serwis Formu1a.uno, jeden z pierwszych, który pisał o czwartkowej bombie - przekazał, że siedmiokrotny mistrz świata w ramach swojego kontraktu będzie zgarniał około 100 milionów dolarów rocznie.

Taka kwota ma pojawić się w Excelu po zliczeniu wszystkich wpływów, tj. podstawowej pensji, bonusów, trzynastki, spraw wizerunkowych, marketingowych i pozostałych dodatków. Tym samym utytułowany Brytyjczyk już na starcie stanie się jednym z najlepiej opłacanych zawodników w historii tego składu. Wcześniej na podobne zarobki liczyć mógł jedynie Michael Schumacher.

Trzeba jednak mieć na uwadze, że kwota nie musi być dokładna. Pewne wydaje się tylko to, że Hamilton nie powinien być zmuszony do dorabiania po godzinach.

Co istotne, rola Lewisa w zespole nie będzie sprowadzać się tylko i wyłącznie do standardowych czynności związanych z prowadzeniem bolidu. W dalszym ciągu sam zainteresowany, przy wsparciu potężnej platformy, jaką jest ekipa Ferrari, będzie mocno promował kwestie różnorodności oraz wiele podobnych akcji, które mieliśmy okazję obserwować w ostatnich latach. 

Zdaniem Forbesa, który pod koniec listopada 2023 roku opublikował wykaz płac kierowców F1, ostatnio reprezentant Mercedesa wrzucił do skarbonki skromne 55 milionów dolarów, bez żadnych bonusów. Na liście wyprzedził go Max Verstappen, w którego kieszeniach dopatrzono się 70 milionów, z czego 45 wynikało z podstawy, a 25 z dodatków.