Kolejna ważna postać światka F1 złożyła piękne gratulacje Robertowi Kubicy. Po GP Kanady o komentarz poproszono szefa Ferrari, Freda Vasseura, który dowodził zespołem Polaka podczas jego ostatnich startów w królowej motorsportu. Francuz nawiązał do tamtych wydarzeń.
Zwycięstwo Roberta Kubicy w 24h Le Mans dotarło także do padoku Formuły 1 w Montrealu. Dużo szumu wywołał wczoraj Fernando Alonso, który szybko złożył gratulacje w internecie, a potem bardzo ładnie wypowiedział się o legendzie, jaką stał się krakowianin.
Ponieważ wyścig we Francji wygrało Ferrari, to naturalnie media chciały poznać opinię szefa ekipy F1 na ten temat. Jako że Fred Vasseur współpracował już z Kubicą na najwyższym poziomie, to pytanie dotyczyło również jego.
- Wiecie, że jestem w bliskim kontakcie z Robertem - przypomniał Vasseur. - Był w moim zespole przez kilka lat, w Alfie Romeo Znam go też jeszcze z czasów F3, z Formuły Renault.
- Dla mnie on jest jakimś kosmitą. To, co wyprawia, jest mega. Wygrać Le Mans w takiej sytuacji, być liderem załogi i pchać zespół do przodu - to coś, czego nawet nie umiem sobie wyobrazić.
Choć nazwanie Roberta kierowcą nie z tej ziemi jest wyjątkowym docenieniem, to jeszcze ciekawsza była druga część wypowiedzi. Vasseur nawiązał w niej do sezonu 2021 i przedostatniego startu Polaka w Formule 1, który wydarzył się w obliczu choroby Kimiego Raikkonena.
Kubica przejechał wtedy dwa wyścigi, GP Holandii i GP Włoch. Choć nie zdobył punktów, to szczególnie przy pierwszej okazji zaprezentował się świetnie i nie wyglądał jak ktoś, kto nagle musiał wejść za kierownicę i powalczyć na trudnym torze.
- Szczerze mówiąc, za każdym razem, gdy rozmawiam o Robercie, to przypomina mi się, jak wskoczył do Alfy Romeo w 2021 roku na Zandvoort, gdy Kimi złapał covid - kontynuował 57-latek.
- Musiał wejść do bolidu w sobotni poranek, jeszcze na Zandvoort. Tam jest bardzo ciasna aleja serwisowa, a on nie był w stanie skręcić kierownicą i wcisnąć sprzęgła. W tamtym sezonie praktycznie wcale nie jeździł naszym bolidem, a mimo to w wyścigu walczył z Sebem [Vettelem] do ostatniego zakrętu. To po prostu mega.
- Jestem bardzo, bardzo zadowolony z jego sukcesu. Miał chaotyczną karierę w motorsporcie, ale gdy widzę, ile wysiłku w nią włożył, to jestem naprawdę niezwykle zadowolony z tego, że osiągnął taki wynik.