AlphaTauri potwierdziła występ Nowozelandczyka w najbliższych zawodach na Marina Bay Street Circuit.

Taka informacja wydawała się jedynie formalnością po tym, jak na Monzy Christian Horner przekazał, że nie wyobraża sobie startu Daniela Ricciardo w najtrudniejszym wyścigu w kalendarzu. Australijczyk cały czas dochodzi do siebie po złamaniu ręki, do którego doszło na Zandvoort.

Do momentu, aż kierowca z Perth osiągnie pełną sprawność, jego zastępcą będzie Liam Lawson, który zaliczył niespodziewany debiut w Holandii i przejechał pełny weekend we Włoszech. Junior Red Bulla zebrał dobre noty za swoją postawę, a teraz będzie miał okazję przejść kolejny test.

- Czułem się bardziej komfortowo na Monzy niż na Zandvoort, nawet jeśli nadal mam sporo do nauczenia się - powiedział 21-latek. - W tych bolidach poprawa komfortu może zrobić dość dużą różnicę. Po dwóch wyścigach coraz lepiej rozumiem już mieszanki opon, co jest ważne. Monza poszła całkiem dobrze, nawet jeśli finisz tak blisko punktów był rozczarowujący. Gdybym miał lepszy start, być może skończyłoby się inaczej.

- Byłem w Singapurze w zeszłym roku jako zawodnik rezerwowy. Jako dziecko uznawałem ten tor za mój ulubiony, pewnie dlatego, że to nocny wyścig, który wygląda fantastycznie. Jeździłem tu w grach F1 przez cały czas, a mój tata każdego roku obiecywał mi, że weźmie mnie na GP Singapuru. Ostatecznie nigdy tam nie polecieliśmy, ale on wybiera się na ten weekend wyścigowy, więc ostatecznie to ja go tam zabiorę. 

- Wiem, że fizycznie to bardzo wymagająca runda. Gdy tak nagle wpadasz do F1 w takiej sytuacji, to nawet przy ciągłym treningu niełatwo jest się dostosować. Będzie ekstremalnie trudno, ale ćwiczyliśmy i wykonaliśmy wszystkie przygotowania. W zeszłym roku doświadczyłem przestawienia na pracę w nocy. Szczerze mówiąc, fajnie jest zaliczyć taki weekend, bo jest to coś innego niż normalnie.

Jednocześnie AlphaTauri podała, że Daniel Ricciardo pojawi się w Singapurze. Honey Badger będzie wykonywał wyłącznie obowiązki inżynieryjne.