Charles Leclerc pierwszym wygranym nowo powstałych kwalifikacji do wyścigu sprinterskiego! 25-latek na przestrzeni wszystkich sesji pokazywał świetne tempo i drugi raz w ten weekend pokonał kierowców Red Bulla.

Po piątkowych kwalifikacjach wyłoniła się bardzo ciekawa sytuacja. Otóż w związku ze zużyciem wszystkich kompletów miękkiej mieszanki Lando Norris i Yuki Tsunoda w przypadku awansu do SQ3 w sobotę nie mogliby wziąć udziału w ostatniej części czasówki. Wszystko to przez przepis mówiący o tym, że zawodnicy muszą uzyskać swoje wyniki na świeżym komplecie. Więcej o tym przeczytacie TUTAJ

Oprócz tego w kwalifikacjach do sprintu kierowcy w SQ1 i SQ2 są zobligowani do użycia opon pośrednich, a softy mogą założyć dopiero w finałowej części. Dodatkowo SQ1 jest skrócone z 18 do 12 minut, SQ2 z 15 do 10, a SQ3 z 12 do 8. 

SQ1 - szalejący Leclerc i za szybki Sargeant

Już na samym początku sesji zobaczyliśmy różne podejścia zespołów do kwalifikacji. Niektórzy, jak zawodnicy Mercedesa czy Astona Martina, zdecydowali się na dwa okrążenia wyjazdowe. Z drugiej strony Ferrari czy Red Bulle wykonały tradycyjne jedno kółko i po pierwszych przejazdach to właśnie Leclerc oraz Verstappen zdeklasowali o sekundę resztę stawki. 

Świetny drugi przejazd skleili za to Sargeant i Albon, którzy chwilowo wbili się na P3 i P4, a oddzielało ich od siebie zaledwie 0.055 sekundy. Chwilę później Williamsy spadły za chociażby Pereza, Sainza czy Hamiltona, ale pomimo tego ich przewaga nad dolną piątką była bardzo duża. 

Natomiast show ponownie skradł Leclerc. Monakijczyk urwał blisko pół sekundy od czasu drugiego Verstappena, a podium na minutę do końca zamykał Hamilton. 

Niestety sesja została przedwcześnie zakończona po rozbiciu się Sargeanta w T15. Bardzo blisko zamieszania byli kierowcy Ferrari, próbujący zrobić Loganowi miejsce, ale pomimo tego mogli nieco wpłynąć na błąd debiutanta. Tym samym na SQ1 swoje kwalifikacje zakończyły duety Alfy Romeo, AlphaTauri i drugi raz odpadający w ten weekend w Q1 Gasly (wyciek z wydechu).  

SQ2 - Albon z awansem, walka McLarenów

Bardzo blisko uszkodzenia swojego bolidu na początku drugiej części kwalifikacji był Hulkenberg. Niemiec zablokował lewą przednią oponę w dojeździe do T7 i ledwo udało mu się wyhamować przed bandą na zewnętrznej tej sekcji. Żółta flaga sprawiła, że na 4 minuty przed końcem tylko 8 zawodników miało wykręcony czas.

Przed ostatnimi przejazdami w dolnej piątce ponownie znalazł się Russell, którego rezultat był gorszy o sekundę od wyniku Hamiltona, ale na 2 minuty do końca młodszy Brytyjczyk wbił się na P7. Ostatnią próbę zepsuł Sainz, ale był na tyle bezpieczny, że obyło się bez konsekwencji dla reprezentanta Ferrari. 

Końcówka SQ2 przyniosła nam zaciętą walkę o P10, w której klęskę ostatecznie poniósł Piastri. Debiutant miał o tyle pecha, że Astony Martiny miały problemy z otwieraniem się systemu DRS i Alonso przez całą prostą startową podciągał Strolla, który rzutem na taśmę wypchnął Oscara z top 10.

Australijczyk był o raptem 0.032 sekundy. wolniejszy od Norrisa, a największym zaskoczeniem był awans Albona z P9. Oprócz Sargeanta w SQ2 pożegnaliśmy duet Haasów, Piastriego i Ocona.

SQ3 - Leclerc najszybszy pomimo błędu

SQ3 przyniosło nam to, o czym pisaliśmy na wstępie - jednego kierowcę mniej ze względu na awans Lando Norrisa do ostatniej części czasówki. 

Pierwszy przejazd potwierdził, że Leclerc jest w Azerbejdżanie w doskonałej formie. Wychowanek stajni z Maranello ponownie wbił się na P1, a jego rezultat był o blisko 0.2 sekundy szybszy od znajdującego się na P2 Sergio Pereza.

Na drugim biegunie był mający problemy z tempem Sainz, którego kółko wystarczyło na P4 ze stratą 0.6 sekundy do swojego zespołowego kolegi. 

Na ostatniej próbie Charles uderzył w ścianę, czym zepsuł okrążenie Carlosa, który spadł za Russella. Pomimo błędu kierowcy Red Bulla nie byli wystarczająco szybcy, aby pokonać Monakijczyka.

Co ciekawe, to Checo wykręcił szybszy rezultat od Verstappena, przez co Holender do sprintu ruszy dopiero z P3. 

Ładowanie danych