Nikita Mazepin przyznał, że nie był zwolennikiem ukarania Lewisa Hamiltona za jego wybryk z trzeciego treningu i w pełni poparł decyzję sędziów, którzy w tym przypadku postanowili zamknąć temat bez wyciągania jakichkolwiek konsekwencji. 

Podczas finałowej sesji treningowej byliśmy świadkami bardzo niebezpiecznej sytuacji w sekwencji zakrętów 7-8, gdzie będący na pomiarowym kółku Rosjanin w ostatniej chwili uniknął zderzenia z liderem ekipy z Brackley, który znajdował się wówczas na zjazdowym okrążeniu. 

Całe to zdarzenie dość szybko znalazło się pod lupą arbitrów, którzy finalnie nie zdecydowali się zastosować wobec Brytyjczyka żadnej kary sportowej, ale na jego konto dopisana została druga w tym sezonie reprymenda. Mercedes z kolei za ten incydent musi zapłacić 25 tysięcy euro kary. 

hamilton

- Naprawdę lubię Lewisa i życzę mu wszystkiego najlepszego w walce o tytuł. Nie chciałbym więc, aby został ukarany za zdarzenie, w którym brałem udział - powiedział Nikita Mazepin, cytowany przez serwis The Race. 

- Jest to dla mnie debiutancki sezon F1, a Lewis w tym przypadku prawdopodobnie skupiał się na rozważaniu, gdzie może jeszcze urwać trochę czasu na swoim pomiarowym okrążeniu. Więc jeśli konsekwencją w tym przypadku było anulowanie mojej mierzonej próby, to trudno, niech tak będzie. 

Kierowca Haasa stwierdził także, iż z jego perspektywy cała ta sytuacja nie wyglądała aż tak groźnie. 

- W tamtej chwili byłem na szybkim okrążeniu i przejeżdżałem przez zakręty 7-8, które w naszym samochodzie pokonuje się z gazem w podłodze. Jest to dość ślepa sekwencja, dlatego też nie mogłem zawczasu dostrzec, że na linii wyścigowej znajduje się inny bolid. 

mazepin

- Trzymałem swoją prędkość aż do momentu, w którym dotarło do mnie, że Lewis nie zamierza ustąpić mi miejsca. Z mojej perspektywy nie było to nic wielkiego.

- Cały czas trenujemy, aby mieć odpowiednie reakcje w takich sytuacjach. Po całym tym zdarzeniu wysłaliśmy do siebie kilka wiadomości na ten temat, a Lewis podczas rozmowy był bardzo miły. 

- Po tym wszystkim miałem tylko nadzieję, że kwalifikacje pójdą po jego myśli i w rzeczywistości tak też się stało, więc to jest najważniejsze.

mazepin

Zawodnik z Moskwy zaznaczył również, że był pod wielkim wrażeniem podejścia Hamiltona w ich prywatnej korespondencji, w której obie strony z szacunkiem omówiły to zajście.  

- Było mu bardzo przykro z powodu tego, co się stało i przyznał, że nie była to najlepiej wykonana praca z ich strony. 

- Naprawdę miło jest widzieć, że starsze i bardziej doświadczone pokolenie kierowców zwraca uwagę na takie rzeczy, ponieważ w F2 możesz nigdy nie spotkać się z takim podejściem. W F1 natomiast nawet siedmiokrotny mistrz świata zwraca na to uwagę. To naprawdę miłe z jego strony.

hamilton

Swoimi spostrzeżeniami podzielił się też sam zainteresowany, który wyjawił, że zaistniały incydent był wynikiem braku odpowiedniej komunikacji ze strony zespołu. 

- Na początku okrążenia przekazano mi, że Nikita jest 10 sekund ze mną. Specyfika tego obiektu sprawia jednak, że potrzebujesz otrzymywać informacje zwrotne aż do momentu, gdy inny bolid jest około czterech sekund za tobą, aby odpowiednio wyczuć moment, w którym należy zjechać z drogi - dodał Lewis. 

- W tamtym momencie nastąpiła cisza w radiu, więc nie miałem pojęcia, gdzie on jest, a po chwili zorientowałem się, że jest już tuż za moim tylnym skrzydłem. 

- Podczas odprawy kierowców zasugerowałem, aby na całej długości toru ustalić minimalną prędkość, tak jak zrobiono to w sekwencji zakrętów 22-27, ale niestety zdecydowano się na taki ruch tylko w tej części obiektu.

mazepin

Co ciekawe, Mazepin podczas spotkania z mediami ujawnił, że umówił się na indywidualne spotkanie z Michaelem Masim, aby dokładnie wyjaśnić wątek dotyczący zachowań kierowców na okrążeniach przygotowawczych, odnosząc się w tym przypadku do 4-5 kierowców, którzy podczas czasówki dopuścili się złamania omawianej już w tym roku dżentelmeńskiej umowy. 

- Jestem umówiony na spotkanie z Michaelem, ponieważ jest to kwestia, którą chcę poruszyć. To nie jest żadna krytyka, ale to dla mnie odpowiednia okazja, aby porozmawiać ze stewardami i poznać ich opinię - kontynuował. 

- Byłem bardzo zaniepokojony moim zachowaniem w Bahrajnie, gdzie dopuściłem się bardzo podobnego czynu, ale gdybym zrobił to samo w Formule 2, to cała sprawa zostałaby podjęta bez jakiejkolwiek krytyki.  

- Wyprzedziłem wówczas kilka samochodów, które jechały bardzo wolno przed ostatnim zakrętem, ponieważ miałem wewnętrzne przeczucie, że muszę to zrobić, ale po chwili zostałem poinformowany, że moje zachowanie było nieodpowiednie i że F1 nie robi się takich rzeczy.

- Co ciekawe, 20 wyścigów później kierowcy, którzy mają około dziesięcioletnie doświadczenie, dopuścili się podobnego zachowania i postanowili mnie wyprzedzić. To była grupa czterech lub pięciu samochodów, które wyminęły mnie w ostatnim zakręcie, około 150 metrów przed linią wyznaczającą start mierzonego okrążenia.  

- Zasady są takie same dla wszystkich, a ja jestem nowy w tym sporcie, więc zamierzam grać zgodnie z tym, co robią pozostali zawodnicy. Uważam jednak, że niedopuszczalne jest krytykowanie młodego pokolenia, a później zmienianie swojego podejścia wraz z upływem czasu. 

- Cały czas muszę się uczyć i analizować takie wątki, ponieważ to, co się wydarzyło podczas tych kwalifikacji, było bardzo rozczarowujące. Nagle zarówno Vettel, jak Verstappen znaleźli się przede mną, a następnie wstrzymywali mnie na prostej startowej. Wchodząc w pierwszy zakręt ze stratą półtorej sekundy, nie ma żadnego sensu, aby kontynuować takie okrążenie w takim tempie.