Mimo braku Sergio Pereza w stawce Formuła 1 potwierdziła dziś przedłużenie umowy z promotorami rundy w stolicy Meksyku. Nowy kontrakt obowiązywać będzie przez kolejne trzy lata.

Wyścig na Autodromo Hermanos Rodriguez zawsze cieszył się dużą popularnością oraz był uznawany za jeden z najlepiej zorganizowanych w kalendarzu, ale nigdy nie miał wybitnie pewnej pozycji. Przed pandemią zaliczył spore finansowe turbulencje i znalazł się blisko wylotu, lecz finalnie udało mu się utrzymać swoje miejsce.

Przy braku meksykańskiego kierowcy F1 również można było postawić tu pewne znaki zapytania, ale żadne problemy nie wystąpiły. O potencjalnym rozstaniu zwyczajnie się nie mówiło, a w dużo gorszym położeniu były i są niektóre z europejskich rund, np. ta na Imoli.

Meksyk otrzymał nowy kontrakt, lecz nie jest on wybitnie długi. Wiele porozumień z Formułą 1 sięga już kolejnej dekady, a dzisiejsze ogłoszenie to jedynie trzyletnie przedłużenie, do 2028 roku włącznie. Nie jest to więc najbezpieczniejsza pozycja długofalowo.

Ze względu na to, że to władze miejskie przez cały czas są zaangażowane w promocję wydarzenia, runda pozostanie przy takiej nazwie, która już od paru dobrych lat promuje samo Miasto Meksyk (Mexico City), a nie kraj.

- Jesteśmy bardzo podekscytowani, mogąc ogłosić, że Grand Prix Miasta Meksyk pozostanie częścią kalendarza do sezonu 2028 - powiedział Stefano Domenicali, szef F1. - Formuła 1 to energia, pasja i emocje, a każdego roku wyjątkowa atmosfera, którą tworzą nasi fani w Meksyku, pozwala na jedno z najbardziej elektryzujących doświadczeń w naszych mistrzostwach. 

Więcej na temat kontraktów torów F1 można przeczytać TUTAJ.