Na Silverstone i Hungaroringu to Mercedes, ku powszechnemu zdziwieniu, był ekipą wyznaczającą tempo na prostych. Taki rozwój wydarzeń wzbudził uwagę konkurencji, która zaczęła bacznie przyglądać się legalności rozwiązania, dzięki któremu obecni mistrzowie świata nadrabiają straty w prędkości maksymalnej.