Toto Wolff zdradził, że w ostatnim czasie Mercedes zgłosił do FIA sprawę pit stopów, które od GP Węgier czeka spora zmiana. Nie chciał jednak przyznać, że to jego działanie bezpośrednio wpłynęło na decyzję.

W czwartek okazało się, że Międzynarodowa Federacja Samochodowa opublikowała dyrektywę techniczną, która spowolni zmiany opon już od rundy na Hungaroringu.

Oczywiste stało się podejrzenie, iż za wszystkim stoi Mercedes, który niedawno przyglądał się znakomitym pit stopom Red Bulla. W Formule 1 to nic nowego - ekipy często starają się zablokować jakieś rozwiązanie pod pretekstem prośby sprawdzenia jego legalności lub - jak w tym przypadku - bezpieczeństwa.

Red Bull

Dokładnie w ten sposób postąpili mistrzowie, chociaż ich szef próbował to trochę zatuszować.

- Zapytaliśmy FIA o to, czy mechanizm bezpieczeństwa, który jest powiazany z używanym przez nas systemem, może być zoptymalizowany. To stało się jakieś 3-4 tygodnie temu. To było techniczne pytanie. Czy to coś wywołało? Może. Nie wiem, ale zadaliśmy takie pytanie.

- Próbowałem to przeczytać, ale to bardzo skomplikowane i długie. Wewnętrznie mieliśmy kilka pytań co do kilku kwestii, ale robili to ludzie z działów technicznych, a także dyrektor sportowy. Oni zajmują się tym.

Toto Wolff

Austriak wyjawił również, że procedury i sposób działania sprzętu Mercedesa sprawiają, iż w ich przypadku nie dojdzie do niedokręcenia koła, czyli tego, czemu zapobiec chce FIA.

- Interesująco jest to widzieć, bo musi być powód stworzenia dyrektywy technicznej, ale nie jestem go w stu procentach pewny. Funkcjonowanie pistoletu i wypuszczanie samochodu to bardzo złożone sprawy. Jak najbardziej jestem za rywalizacją. Jest tu jednak argument w postaci bezpieczeństwa.

Red Bull

- W przeszłości mieliśmy politykę upewniania się, że do tego nie dojdzie, a to oznaczało także wprowadzenie pewnych wyłączników w systemie, co spowalnia pit stop. To jednak była nasza decyzja, która nie miała nic wspólnego z nikim innym.

- Fajnie mieć szybkie pit stopy - one wyglądają super. Nie jestem jednak pewny, czy to aż tak bardzo różnicuje osiągi, bo mówimy średnio o jednej lub dwóch dziesiątych, nie o najszybszych i najwolniejszych. Interesująco będzie zobaczyć, skąd to się wzięło i na jakiej podstawie.