W ostatnich dniach jednym z głównych tematów w mediach F1 na całym świecie są słowne potyczki Christiana Hornera i Toto Wolffa. Obaj panowie od dłuższego czasu regularnie wbijają sobie szpileczki bądź odpowiadają na zarzuty jednej ze stron, co tylko podsyca rywalizację na linii Red Bull - Mercedes. 

Po GP Styrii szef ekipy z Brackley zapowiedział, że jego stajnia skupia się już w pełni na przyszłym sezonie i nie planuje wdrażać kolejnych poprawek do tegorocznej konstrukcji.

Horner jeszcze tego samego dnia odbił piłeczkę, podważając prawdziwość słów Wolffa, który w jego opinii lubi w ten sposób odwracać uwagę.

Wolff, Mercedes

Szybko okazało się, że wątpliwości pryncypała Red Bulla okazały się słuszne, bowiem James Allison w podcaście F1 Nation potwierdził, że Mercedes w najbliższym czasie przywiezie poprawki do W12.

- Mamy sensowną liczbę poprawek, które mają sprawić, że nasz bolid będzie szybszy w najbliższych wyścigach. Mamy nadzieję, że to wystarczy.

Przyszły szef działu technicznego Mercedesa odniósł się także do powyścigowych słów swojego zwierzchnika odnośnie braku poprawek. 

- Sądzę, że jedno nie wyklucza drugiego. Nie uważam, aby dokładnie to miał na myśli [że Mercedes porzuci tegoroczny bolid]. Toto zwrócił uwagę na to, że zasady w kolejnych latach są dużą sprawą i wymagają dużej uwagi z naszej strony, więc większość skupienia naszej fabryki przeszła już na przyszły rok. Ale to nie oznacza, że w naszym łańcuchu pokarmowym nie ma już miejsca na skupienie się na bieżącym sezonie. 

Allison przyznał, że prace nad tegoroczną konstrukcją trwają w obu fabrykach Mercedesa i do poprawek z Brackley dojdą także korekty z Brixworth. 

- Obecnie nie wszyscy w fabryce pracują nad przyszłym rokiem. Jako oddział z Brackley jesteśmy tylko jedną z dwóch fabryk. Mamy też specjalny zakład zajmujący się jednostkami napędowymi, który wciąż ma trochę do dorzucenia. Szykujemy więc trochę zmian po stronie aerodynamiki i silnika, a dodatkowo chcemy uporać się z kilkoma innymi rzeczami, które nie są tak uporządkowane, jakbyśmy tego chcieli.

- Dzięki temu wciąż mamy szansę dokonać poprawy w trakcie tego bardzo intensywnego i gorącego sezonu.

Pracownik siedmiokrotnych mistrzów konstruktorów opowiedział również o tym, jak wygląda współpraca z Lewisem Hamiltonem, gdy to Red Bull, a nie Mercedes, operuje lepszymi narzędziami. 

- Od momentu wprowadzenia zmian w aerodynamice, mających na celu dbanie o opony, jest nam piekielnie trudno znaleźć wskaźnik poprawy, który wcześniej obserwowaliśmy przed wprowadzeniem tych zasad.

- Lewis chce jeździć w samochodzie, który będzie pozwalał mu na pokazanie swoich umiejętności, aczkolwiek jest absolutnie znakomity dla nas w tych warunkach, ponieważ jest tak skupiony na wygrywaniu i mistrzostwach, że jego odpowiedzią na tę sytuację jest podwojenie swojego własnego wysiłku.

Lewis

- Tydzień temu Lewis pojawił się w fabryce i zrobił wiele okrążeń w symulatorze. Jest oddany jak nikt inny w upewnianiu się, że znajdziemy potencjał, którego potrzebujemy, aby być w stanie naciskać na Red Bulla i myślę, że widzimy go teraz w jego absolutnie najwyższej formie.