Toto Wolff po zakończeniu sobotniej czasówki potwierdził, że jego zespół będzie musiał porzucić dotychczasową filozofię swojego bolidu, która nie sprawdza się w warunkach torowych. 

Stajnia z Brackley z dużymi nadziejami przystępowała do tegorocznego sezonu, jednakże już na samym starcie weryfikacja na tle rywali na przebiegła zbyt optymistycznie. Pokazały to chociażby wypowiedzi Lewisa Hamiltona, który wczoraj wyraził zwątpienie w obecną koncepcję.

Dwaj Brytyjczycy w W14 wywalczyli dziś odpowiednio szóste i siódme pole startowe do GP Bahrajnu, a ich strata do najlepszego wyniku przekroczyła poziom sześciu dziesiątych. Gdyby tego było mało, przed nimi uplasował się także kierowca partnerskiego składu, Fernando Alonso. 

Mercedes pomimo zeszłorocznych problemów z wydajnością całego pakietu nie zdecydował się jednak porzucić swoich charakterystycznych rozwiązań, w wyniku czego bolid na tle stawki nadal wyróżnia się m.in. bardzo smukłymi sekcjami bocznymi. Szef wielokrotnych mistrzów świata przy okazji wieczornej sesji medialnej potwierdził natomiast, że z uwagi na obecną sytuację konieczne będzie obranie nowego kierunku w filozofii samochodu.

Mercedes zmieni koncepcję bolidu. Wolff pogodzony z losem

- Uważam, że ostatecznie ten pakiet nie stanie się konkurencyjny - przyznał Toto Wolff. - W trakcie przerwy zimowej daliśmy z siebie wszystko, jednakże teraz musimy po prostu wszyscy się przegrupować, usiąść z inżynierami i zdecydować, w jakim kierunku chcemy podążać, aby zwiększyć wydajność i móc wygrywać wyścigi. 

- Niekoniecznie musi być tak jak w zeszłym roku, kiedy sukcesem było zdobycie kilku miejsc na podium. Jestem przekonany, że możemy wygrywać wyścigi w tym roku, aczkolwiek musimy spojrzeć w przyszłość w perspektywie średnio i długoterminowej i podjąć stosowne decyzje. 

- W ostatnich miesiącach pracowaliśmy bardzo ciężko i osiągnęliśmy nasze cele, jednakże w pewnym momencie do gry wkracza stoper i wówczas widzimy, że to, co zrobiliśmy, jest po prostu niewystarczające. Nie mamy odpowiedniej siły docisku i musimy znaleźć stosowne rozwiązania, aby uporać się z tym problemem. 

Dyrektor techniczny składu, Mike Elliott, podczas pobytu w Bahrajnie sugerował, że zespół da sobie kilka wyścigów na dokonanie rzetelnej oceny osiągów. Dzisiejsze wypowiedzi Toto Wolffa sugerują z kolei, iż cały proces może zostać znacząco przyśpieszony.

Sam zainteresowany podkreślił także, że nie zamierza dokonywać żadnych zmian w pionie technicznym. - W naszym zespole obwiniamy problem, a nie człowieka. Ostatecznie to ja ponoszę całą odpowiedzialność, więc w ramach jakichkolwiek zmian musiałbym się po prostu zwolnić. Mamy wszystko, co potrzeba, aby odnieść sukces. To z tymi ludźmi i tą infrastrukturą zdobyliśmy osiem tytułów mistrzowskich z rzędu, a w zeszłym roku popełniliśmy po prostu błąd.

- Myśleliśmy, że możemy się z tym uporać poprzez trzymanie się tej koncepcji samochodu, ale to nie wyszło. Musimy więc teraz skupić się na obraniu właściwego kierunku i znalezieniu brakujących elementów. GPS dokładnie pokazuje, gdzie brakuje nam wydajności oraz w jakich fragmentach jesteśmy konkurencyjni.

Mercedes zmieni koncepcję bolidu. Wolff pogodzony z losem

- Musimy więc wszystko uporządkować i ustalić, czy wyjściem z sytuacji jest poszerzenie sekcji bocznych, czy problem dotyczy nieco bardziej subtelnych rzeczy, które przełożą się na wydajność. Mamy przed sobą wiele pytań i z pewnością w ramach naszej grupy wyruszymy na niezbadaną ścieżkę.  

W trakcie medialnej pogadanki nie mogło również zabraknąć wątku Astona Martina, który dokonał solidnego progresu względem minionego sezonu. 

- W zeszłym roku zaczęliśmy zmagania z deficytem sześciu dziesiątych i w tym sezonie sytuacja ma się identycznie. Taka jest rzeczywistość. Naszym celem, ale przy zachowaniu pokory, jest walka o zwycięstwa i mistrzostwo świata, więc wszystko, co oddziela nas od pole position, ma mniejsze znaczenie.

- Teraz patrząc na to, gdzie jest Fernando, możemy tylko chylić czoła przed ich osiągnięciem. W ciągu pół roku zyskali dwie sekundy, a przecież ich samochód jest w połowie nasz: od silnika, przez skrzynie biegów i tylne zawieszenie. Wykorzystujemy też ten sam tunel aerodynamiczny. Jest więc wiele podobieństw i trzeba przyznać, że wykonali świetną robotę.