F1 przedłużyła dziś kontrakt na organizację GP Monako. Poprzednia umowa obowiązywała do sezonu 2031 włącznie, a po odnowieniu potrwa do 2035 roku.
Jeszcze kilka lat temu pozycja Księstwa w kalendarzu królowej motorsportu nie była zbyt mocna. Dużo mówiło się o tym, że słynny tor może stracić swoje miejsce z powodu problemów z różnymi ustępstwami, których nie chcieli oddać organizatorzy.
Dziś po tym wszystkim zupełnie nie ma już śladu. Monako, poza pandemią, nie zaliczyło przerwy i dogadało się z F1, rezygnując z paru przywilejów. Te dotyczyły czwartkowych treningów, realizacji, wpływu na dobór reklam czy nawet terminu rozgrywania zawodów, który wkrótce przesunie się na początek czerwca.
To wszystko znacznie poprawiło położenie organizatorów, przez co niedawno udało się zawrzeć kontrakt do 2031 roku. Wtedy też główny problemem stała się jakość samego widowiska, przez którą doczekaliśmy się ostatniego strategicznego eksperymentu.
Dziś, dość zaskakująco, F1 ogłosiła natomiast odnowienie umowy. Ta będzie teraz ważna aż do 2035 roku, co sprawia, że wejdzie do grona wielu mocnych kontaktów, które ma w tej chwili dużo wyścigów.
- Odnowienie umowy na organizację GP Monako do 2023 roku utrzyma tradycję, która jest bardzo związana z Księstwem. Mogę tylko przywitać to zobowiązanie, które podkreśla nasz wspólne sukces i doskonałą współpracę z Formułą 1, podobnie jak wyjątkowość Monako, które ma swoje miejsce w krajobrazie międzynarodowego motorsportu - powiedział Książę Albert.
Stefano Domenicali, szef F1, dodał: - Dźwięki bolidów Formuły 1 były obecne na ulicach Monako już od początków naszego sportu, więc jestem zaszczycony, mogąc ogłosić przedłużenie umowy z tym fantastycznym wydarzeniem do 2035 roku. To kultowa runda, która jest kochana przez wszystkich kierowców i kibiców, mając jednocześnie wyjątkowość w związku z tym, że odbywa się w tym miejscu.