Monza zostaje w kalendarzu F1 na dłużej. Włosi wypracowali przedłużenie swojego kontraktu o sześć lat.
Formuła 1 poinformowała dziś, że runda w Świątyni Prędkości zagwarantowała sobie miejsce w rozkładzie jazdy przynajmniej do sezonu 2031. Poprzednia umowa kończyła się już w przyszłym roku, ale z paromiesięcznym wyprzedzeniem doprowadzono do jej przedłużenia.
- Jestem zaszczycony pozostaniem GP Włoch w kalendarzu do 2031 roku - powiedział Stefano Domenicali, dyrektor generalny Formuły 1. - Monza znajduje się w sercu historii F1 i co roku ma wyjątkową atmosferę, gdy ogromna liczba Tifosi zbiera się, aby wspierać Ferrari. Ostatnie modernizacje infrastruktury i zaplanowane inwestycje pokazują mocne zaangażowanie w przyszłość F1 we Włoszech.
GP Włoch na Monzy to absolutny klasyk, który gościł królową motorsportu praktycznie zawsze - jedynym wyjątkiem pozostaje sezon 1980, kiedy odbywały się prace renowacyjne. Z tego względu trudno wyobrazić sobie brak domowego wyścigu Ferrari.
W obliczu zbliżającego się wielkimi krokami trybu rotacyjnego jest to więc ważne przedłużenie, aczkolwiek GP Włoch nie było zagrożone takim losem. Inaczej wygląda sytuacja drugiego włoskiego obiektu, Imoli, której kontrakt również kończy się po nadchodzącej edycji.
Poza Autodromo Enzo e Dino Ferrari w podobnym położeniu znajdują się Zandvoort, Spa-Francorchamps i Circuit de Barcelona-Catalunya. Pozostałe europejskie tory są już w miarę pewne swego i posiadają dłuższe umowy, sięgające przynajmniej 2030 roku.
Wykaz wszystkich torów F1 i ich kontraktów można znaleźć TUTAJ.