Drugi dzień testów F1 przed sezonem 2024 przyniósł pierwsze przygody i nawet czerwoną flagę.
Poranna sesja potrwała mniej więcej do 10:20, kiedy to Charles Leclerc i Lewis Hamilton najechali na wadliwy element studzienki. Na miejsce błyskawicznie wpadł Niels Wittich, który przybył w samochodzie bezpieczeństwa. Niestety wykonał tak długi postój, że jego rezultat raczej nie był imponujący.
Oczywiście konieczne było przerwanie jazd i większa inspekcja toru, więc zdecydowano się nie marnować czasu. Już o 11:00 poinformowano o anulowaniu pierwszego segmentu i pozwoleniu na 5 godzin przygotowań, od 12:00 do 17:00. Dzięki temu sprawdzanie studzienek nie kosztowało aż tak dużo.
Rozwój wydarzeń wpłynął jednak na niektórych kierowców. Korektę w składzie wprowadził Red Bull, w którym nie zobaczyliśmy dziś Verstappena. Aby nie dokonywać za wczesnej roszady, odpoczywający wczoraj Perez dostał cały dzień w kokpicie. Jutro Checo wsiądzie do RB20 z samego rana, a testy za kierownicą dokończy Max.
Inne ekipy podeszły do tego różnie. Ferrari pozwoliło na to, by Leclerc popracował trochę dłużej, ale w części składów zawodników zmieniono podczas przerwy. Przed czerwoną flagą najszybszy był właśnie Monakijczyk z wynikiem 1:31.750.
Ani samochód Charlesa, ani auto Lewisa, nie ucierpiały szczególnie na spotkaniu ze studzienką. W Ferrari niestety potrzebna była zapasowa podłoga.
Rano najwięcej okrążeń wykonał Tsunoda - 40. Wszyscy oscylowali w granicach 30-40 kółek, jedynie poza Perezem, który miał ich zaledwie 20. Checo zaliczył mały pożar przednich hamulców, a kilka godzin później musiał dotoczyć się do pit lane z uwagi na problem z elektroniką. W międzyczasie udało mu się natomiast ukończyć pełną symulację wyścigu.
Gdy Sergio zrobił swoje, stawka zabrała się za szybkie próby. Na C3 dobrze spisywał się Sainz, który wyglądał pewnie w wielu miejscach. Ładnie prezentował się też Norris, choć auto mogło sprawiać wrażenie czasem bardzo pewnego, a czasem trochę nerwowego. Gdy Carlos założył mieszankę C4, dołożył wszystkim ponad sekundę i złamał barierę 1:30. Ferrari łatwo wykorzystało dodatkową przyczepność.
Z onboardów, aż do ostatniej godziny, słabe wrażenie robił dziś Mercedes W15, który wyglądał tak, jakby obraził się na Lewisa Hamiltona za grande transfer. Siedmiokrotny mistrz miewał różne przygody, ale głównie natrafiał na nadsterowność w tych sekcjach, gdzie tył był obciążony, np. zakręcie nr 13. W innych miejscach, gdzie liczy się pewne wejście, wpadał w podsterowność. Walka z nią doprowadzała do konieczności korygowania toru jazdy na wyjściach z T4 i T11.
Pod koniec jazd Brytyjczyk wyglądał już znacznie pewniej i przez kilka chwil był nawet na 2. miejscu. Nie miał jednak odpowiedzi ani na mieszankę C4 w Ferrari, ani na Byka Pereza.
Ogumienia z czerwonym paskiem spróbowali też Sargeant i Ricciardo, ale nie powalili nikogo na kolana. FW46 Logana miał kolejne problemy techniczne, w tym z systemem brake-by-wire. VCARB 01 Daniela prowadził się naprawdę poprawnie, ale czasy pozostały niespektakularne.
Okrążenia
Najbardziej pracowite było Ferrari, które zaliczyło 138 okrążeń. W zasadzie wszystkie ekipy, poza McLarenem, przejechały dystans, który można określić przynajmniej dobrym. Pomarańczowi mieli na koncie tylko 87 kółek z powodu problemów, jakie napotkał bolid Norrisa. Przyczyną prawdopodobnie był układ paliwowy.
Ze względu na zaburzony układ jazd pozbawione sensu jest pisanie o kierowcach. Kilometry nabite rano z oczywistych względów prezentują się o wiele gorzej w zestawieniu z tymi z popołudnia. Wspomniany wyżej Tsunoda, który rano jeździł najwięcej, o 11:00 opuścił kokpit i pozostał z 40 pętlami, które w skali dnia wypadają blado.
Po dwóch dniach batalia o miano najwięcej jeżdżącego składu przypomina taką, jakiej życzylibyśmy sobie już w sezonie F1. Łeb w łeb idą Red Bull, Haas i Ferrari, a tuż za nimi jest Sauber. Po czwartkowej usterce delikatnie odstaje McLaren, a najbardziej po środowych wpadkach cierpi Williams.
Dzień nr 2:
Ferrari - 138
Sauber - 135
Red Bull - 129
RB - 128
Aston - 127
Haas - 124
Mercedes - 123
Williams - 117
Alpine - 111
McLaren - 87
Łącznie:
Red Bull - 272
Haas - 272
Ferrari - 271
Sauber - 266
Aston - 258
Mercedes - 245
RB - 244
Alpine - 232
McLaren - 217
Williams - 178
Liczba okrążeń może delikatnie różnić się innych wyliczeniach ze względu na nieścisłości, jakie miały miejsce po środzie.
Czasy