Lando Norris i Andreas Seidl nie byli zadowoleni z decyzji sędziów, przez którą kierowca McLarena zostanie przesunięty o 3 pozycje na starcie.

Brytyjczyk został ukarany za niewłaściwe zachowanie po wywieszeniu czerwonej flagi. Zajście, w którym dopuścił się złamania zasad, było jednak trudne w ocenie, co zaznaczono także w oświadczeniu sędziów, którzy nie nałożyli większej kary, bo uznali miejsce na torze i mało czasu na reakcję za okoliczności łagodzące.

Onboardy z F1TV pokazują, że mniej więcej na 3 sekundy przed białą linią, oznaczającą wjazd do pit lane, Norris mógł zauważyć, że sesja została przerwana. Zawodnik od razu zwolnił, jednak zanim udało mu się porozmawiać z inżynierem, który zasugerował zjazd do alei, był już za daleko. Po chwili kierowca przekroczył linię kontrolną, czego zabraniają przepisy.

Lando kompletnie nie zgadza się z karą, ponieważ uważa, że mimo złamania zasad jego zachowanie było prawidłowe i brał on pod uwagę różne scenariusze.

- To trudne, bo przy tych prędkościach, z którymi jeździmy, trzeba podjąć bardzo szybką decyzję, dotyczącą tego, co jest najlepsze i najbezpieczniejsze. Czuję, że zrobiłem dokładnie to, co było najbezpieczniejsze. Pit lane mogła być zablokowana, a wtedy nie możemy wjechać do niej, więc byłoby odwrotnie, coś w stylu "czemu wjechałeś do pit lane, nie powinieneś tego robić".

- Nie miałem czasu na rozmowę z inżynierem i zapytanie o to, czy powinienem zjechać, czy może nie. Zrobiłem wszystko, co - jak uznałem - powinienem był zrobić. 

Lando Norris, McLaren

Na Norrisa nałożono nie tylko przesunięcie na starcie, ale także 3 punkty karne, przez co na jego koncie znajduje się już 8 "oczek" w okresie 12 miesięcy. Pierwsze z nich skasują mu się w lipcu.

- Nie naraziłem nikogo i to [punkty] czyni to jeszcze gorszym. Nie zasługuję na 3 punkty karne za to, bo nie zrobiłem niczego niebezpiecznego. Nie zachowałem się tak, bo czegoś nie wiedziałem, byłem niezorientowany czy coś. To nie miało nic wspólnego z tym.

- Oni powinni przemyśleć, o co tu chodzi. Konieczność podjęcia takiej decyzji nie powinna rujnować mojego wyścigu. W mojej opinii to zła decyzja, czy też kara i zapis, które są krzywdzące, ale jest jak jest i nic z tym nie zrobię.

Andreas Seidl, McLaren

Brytyjczyka poparł także jego szef, Andreas Seidl.

- Nie ma znaczenia, czy chodzi o karę, czy może o punkty karne. Tak jak mówił Lando, całkowicie nie zgadzamy się z taką sankcją, która rujnuje nasz wyścig przez to, co się stało. Nie jestem pewny, dlaczego sędziowie nie mają możliwości nałożenia innej kary, jeśli uważają, że muszą ją dać.

- Jeśli spojrzycie na to, co się stało, Lando miał około sekundy na ocenę sytuacji w bardzo szybkiej sekcji toru, gdy pojawiła się czerwona flaga. Zdecydował się na bezpieczny wybór. Nie naraził nikogo, nie zyskał żadnej przewagi. Jeśli nie ma możliwości nałożenia np. reprymendy, to należą się przeprosiny. To rozczarowujące.