Lando Norris wykręcił najlepszy czas w pierwszej sesji treningowej przed GP Hiszpanii.

FP1 w pigułce:

- Bearman zastąpił Hulkenberga w bolidzie Haasa,
- Alonso z uszkodzeniem bolidu w zakręcie 9,
- drobne kłopoty techniczne Leclerca, Gasly’ego i Verstappena,
- Norris z najlepszym czasem.

Pierwszy trening pod Barceloną rozpoczął się przy słonecznej i upalnej pogodzie. Temperatury powietrza i nawierzchni toru wynosiły odpowiednio 28 oraz 46 stopni, a podmuchy wiatru sięgały 2,5 m/s.

Ruch na torze rozpoczął się natychmiast po otwarciu alei serwisowej. Na swoje pierwsze przejazdy zawodnicy wybrali głównie opony twarde oraz pośrednie. Część ekip musiała sprawdzić nowe elementy, których wykaz znajdziecie TUTAJ.

Ogólnie jednak nie była to najbardziej emocjonująca sesja, a ekipy w miarę bezproblemowo zdołały wykonać swoje programy. W oczy rzuciły się głównie kłopoty w bolidach Ferrari, szczególnie bardzo niestabilne Ferrari Charlesa Leclerca. Później natomiast nieprawidłowości przez radio raportowali też Pierre Gasly i Max Verstappen - u Holendra dochodziło do blokowania kół i włączania się systemu anti-stall.

Po upływie 30 minut autorem najlepszego okrążenia był Carlos Sainz (1:14.572), za plecami którego znajdowali się Sergio Perez (1:14.672) i Geroge Russell (1:14.753). W drugiej połowie sesji zawodnicy coraz częściej decydowali się na szybkie przejazdy z wykorzystaniem opon oznaczonych kolorem czerwonym, więc tabela trochę się przemieszała.

Na 22 minuty przed końcem trening został przerwany po tym, jak z bolidu Fernando Alonso w zakręcie numer 9 oderwał się duży fragment aerodynamiczny. Po sprawnym uprzątnięciu zalegającej na torze części jazdy błyskawicznie wznowiono.

Ostatecznie najlepsze okrążenie zapisał na swoim koncie Lando Norris (1:14.228), a czołową trójkę uzupełnili Max Verstappen (1:14.252) i Carlos Sainz (1:14.572).

Ładowanie danych