Lando Norris udzielił kilku interesujących wypowiedzi przed rozpoczęciem sezonu F1. Reprezentant McLarena docenił Maxa Verstappena i zapowiedział, że wyciągnął wnioski z ubiegłorocznej rywalizacji.
Już jutro będziemy świadkami pierwszej rundy Formuły 1 w sezonie 2025. Po znakomitej drugiej połowie ubiegłorocznej kampanii oraz udanych testach przedsezonowych głównym faworytem wydaje się być McLaren. Pomarańczowi dysponują wszelkimi narzędziami, aby obronić mistrzostwo konstruktorów, a także - po 17 latach - zdobyć tytuł w klasyfikacji kierowców.
Szansa na to istniała już w poprzednim roku, ale okazało się, że było to zbyt trudne zadanie dla Lando Norrisa. Lider stajni z Woking, podobnie zresztą jak ona sama, miał pewne braki, a jego przeciwnik potrafił je bezbłędnie wykorzystywać.
Norris miał do dyspozycji świetną konstrukcję, ale jednocześnie jednego z najtrudniejszych rywali. Przy pierwszym zetknięciu z walką o najwyższe cele odczuł to boleśnie i mógł tylko wyciągać wnioski. Już od przedsezonowych wypowiedzi wygląda na to, że tak się stało.
Podobnie wyglądało to podczas dnia dla mediów w Melbourne. Lando przyznał dziś, że Max jest niezwykle wymagającym rywalem, na którego po prostu nie był jeszcze gotowy. Zaznaczył jednak, że doświadczenie zdobyte w tej potyczce bardzo pomogło mu w rozwoju.
- Myślę, że nauczyłem się dwóch ważnych rzeczy - powiedział Brytyjczyk. - Po pierwsze, najwyraźniej nie byłem jeszcze w pełni gotowy, aby dostarczyć wszystko, czego ode mnie oczekiwano z punktu widzenia rywalizacji na torze. A to dlatego, że ściganie się przeciwko Maxowi to wyjątkowa sytuacja - czegoś takiego nie można doświadczyć w żadnym innym aspekcie życia, dopóki faktycznie się w nim nie znajdziesz. Uważam, że gdyby chodziło o walkę z innymi kierowcami, prawdopodobnie nie byłoby to aż tak trudne.
- Sądzę, że to uczciwa ocena, ponieważ naprawdę uważam, że Max jest najtrudniejszym rywalem. Zawsze będzie tym, który jest najbardziej skłonny przesuwać granice i testować limity tak, jak już to robił. Dzięki temu nauczyłem się czegoś o nim, ale także o sobie i zrozumiałem, że nie byłem na właściwym poziomie.
- Wyciągnąłem z tego wnioski. W ostatnich kilku wyścigach poprawiłem się w wielu aspektach, ale każda sytuacja w Formule 1 jest inna. Nawet jeśli niektóre z nich się powtórzą, to nie ma gwarancji, że podejmę właściwą decyzję - tak samo jak Max czy inni kierowcy.
- To trudna sprawa, bo nie podejmujesz tych decyzji teraz. Musisz je podejmować na torze, w ułamku sekundy przed zdarzeniem. Nie ma zbyt wiele czasu na analizowanie. Dlatego cieszę się, że dostanę kolejną szansę, aby sprawdzić, co mogę zrobić i zmierzyć się z każdym przeciwnikiem.