Po przegraniu rywalizacji o mistrzostwo świata F1 Lando Norris docenił tegoroczną postawę Maxa Verstappena i zwrócił uwagę na brak słabych stron.

Wraz z zakończeniem walki o w klasyfikacji generalnej kierowców przyszedł czas na pierwsze podsumowania i refleksje. Swoimi spostrzeżeniami po zakończeniu zawodów na ulicach Las Vegas podzielił się między innymi Norris, będący głównym rywalem Verstappena. 

Naturalnie Brytyjczyk zaczął od słów uznania, w których padł nacisk na świetną postawę Holendra nawet wtedy, gdy jego maszyna spisywała się średnio.

- Gratulacje dla Maxa. Szkoda, że to już koniec, ale zasłużył na to zwycięstwo - powiedział w rozmowie z F1TV.  

- Zaliczył lepszy sezon ode mnie i zasługuje na to bardziej niż ktokolwiek inny. Max po prostu nie ma żadnych słabości. Dominuje, kiedy ma najlepszy samochód, a nawet jeżeli jego auto takie nie jest, to i tak zawsze gotowy jest utrudniać innym życie. Przejechał znakomity sezon i niczego nie można mu zarzucić.

- Ten weekend był dla nas koszmarny. Chociaż bardzo chciałem, to nie byłem w stanie stawić mu czoła.  

Mimo pochlebnych słów Norris podtrzymywał narrację o tym, że zdobycie korony było zadaniem znacznie trudniejszym, niż powszechnie się przyjmuje.

- Myślę, że był to dla niego stosunkowo łatwy sezon - mówił już bez kamer. - Gdybyśmy mieli lepszy samochód na początku roku, to walczylibyśmy znacznie mocniej, a on byłby pod większą presją niż kiedykolwiek. Chociaż i tak byliśmy w stanie na niego naciskać. Owszem, popełnił w tym sezonie kilka błędów, ale na przestrzeni całego sezonu było ich bardzo niewiele.

- W zasadzie nie zaliczył złych kwalifikacji ani słabego wyścigu. Tym najgorszym był chyba Budapeszt, chociaż i tak zajął tam czwarte czy piąte miejsce. W każdych okolicznościach wyciąga z samochodu to, co najlepsze, a to naprawdę robi wrażenie i jest cenną nauką. 

- Jestem dumny z tego, że cały zespół walczył tak długo i tak świetnie nadrabiał nasze zaległości. Na początku roku byliśmy czwartym zespołem, a Red Bull nigdy nie był w takim położeniu. Mieliśmy zbyt duże straty na początku sezonu, a oni byli bardzo mocni.

- Przyszły sezon rozpoczniemy samochodem, który naszym zdaniem zdolny jest do wygrywania już od pierwszej rundy, co do tej pory nie udało nam się przez ostatnie sześć lat. Raz jeszcze powiem, że jestem dumny z tego, co osiągnęliśmy, a więc moje pierwsze w F1 zwycięstwo i potem kolejne. Czy mogliśmy zrobić coś lepiej? Zdecydowanie! Czy uważam, że nawet po idealnym sezonie bylibyśmy w stanie wygrać mistrzostwo? Nie sądzę, dlatego też cieszę się z drugiego miejsca.  

Kierowca McLarena podzielił się również swoimi przemyśleniami na temat możliwości przerwania passy Holendra. 

- Czuję, że mogę walczyć o mistrzostwo i jestem szczęśliwy, że mogę to powiedzieć z przekonaniem. Głęboko w środku wiem, że mam wszystko, czego mi potrzeba. Na pewno mam trochę rzeczy do przepracowania, ale z przyjemnością przyznam, że mogę walczyć z Maxem, czyli najlepszym kierowcą na świecie. To jeden z najlepszych zawodników, jaki kiedykolwiek pojawił się w F1. Pewnie wiele osób się z tym nie zgodzi, ale jestem całkowicie pewny tego co mówię, a to zdarza się niezbyt często. 

- Dla mnie walka z nim koło w koło to coś, co kocham i co sprawia mi wielką przyjemność. Pewnie za 20-30 lat wiele razy będę wspominać nasze pojedynki. Cieszę się z jego sukcesu. Zasłużył na to mistrzostwo, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku uda mi się go pokonać.