Gdyby nowe wytyczne ws. zachowania tegorocznych bolidów zaczęły obowiązywać wcześniej, stopień podskakiwania samochodów ekipy z Brackley mógłby sprawić, że jej kierowcy zostaliby zdyskwalifikowani z zawodów w Baku.

Od początku bieżącego sezonu dobijanie do podłoża stanowi znak rozpoznawczy Mercedesa. To charakterystyczne zjawisko, wynikające z powrotu do efektu przyziemienia i uproszczenia zawieszenia, było szczególnie widoczne podczas Grand Prix Azerbejdżanu, które uwydatniło tegoroczną słabość urzędujących mistrzów świata.

Podopieczni Toto Wolffa zwracali wówczas uwagę na negatywne skutki uciążliwego podskakiwania, podkreślając skalę tego problemu i tym samym nawołując do pewnych zmian w przepisach na tej płaszczyźnie. Niedługo później FIA rzeczywiście zainterweniowała, naprędce ogłaszając wprowadzenie dyrektywy technicznej, która miała przezwyciężyć odbijanie się nowych maszyn.

Wdrożenie stosownych wytycznych w tej sprawie zostało odłożone do czasu rundy we Francji, gdzie organ zarządzający zamierza rozpocząć wyciąganie ewentualnych konsekwencji - obejmujących nawet możliwość dyskwalifikacji - wobec zbyt skocznych konstrukcji. Obecnie zespoły skupiają się na przystosowaniu się do zmienionych zasad i stworzonej przez FIA matematycznej formuły.

Swoimi spostrzeżeniami w tej kwestii podzielił się dyrektor techniczny Mercedesa, który otwarcie przyznał, że srebrne bolidy mogłyby zostać niedopuszczone do wyścigu w Baku, gdyby podczas weekendu w stolicy Azerbejdżanu obowiązywał zawarty w najnowszej wersji słynnej już dyrektywy wskaźnik maksymalnego dobijania, którego działanie wytłumaczyliśmy TUTAJ.

Nowa dyrektywa mogłaby zdyskwalifikować Mercedesa w Baku

Komentując sprawę nowych wytycznych w trakcie sobotniej konferencji prasowej na Silverstone, Mike Elliott powiedział: - Na podstawie tego, co wiemy od FIA, nowa dyrektywa jest czymś, nad czym będziemy musieli popracować, by dowiedzieć się, jak będzie to działać w praktyce. 

- Jeśli cofniemy się do kilku wyścigów, mając na uwadze nowy wskaźnik dopuszczalnego dobijania, weekend w Baku byłby tym, podczas którego przekroczylibyśmy ten limit. Kiedy jednak spojrzymy na to, gdzie byliśmy wczoraj [w piątek] z ustawieniami, tym razem nie bylibyśmy nawet blisko tej granicy.

- Ciekawie będzie zobaczyć, w jaki sposób nowe wytyczne znajdują zastosowanie i są wykorzystywane przez resztę sezonu. Nikt z nas nie chce, by samochody dobijały do podłoża. Nie dążymy do takiej sytuacji - dodał.

Po doświadczeniu kłopotliwego podskakiwania na ulicznej pętli w Baku, słynącej z wielu wybojów, zachowanie samochodów Lewisa Hamiltona i George'a Russella uległo drobnej poprawie w Kanadzie oraz Wielkiej Brytanii, ale przedstawiciel działu technicznego stajni z Brackley nie chce chwalić dnia przed zachodem słońca. 

Z pewnością kilka ostatnich torów, na których byliśmy świadkami dużego dobijania, sprawiało takie problemy ze względu na występujące tam nierówności oraz sztywną charakterystykę bolidów. Uważam, że tak samo może być w Budapeszcie, gdzie zespoły mogą ponownie napotkać podobne wyzwanie z tego samego powodu - stwierdził Elliott.

Nowa dyrektywa mogłaby zdyskwalifikować Mercedesa w Baku

Jednocześnie sądzę, że zaczynamy radzić sobie z naszymi problemami. Rozumiemy te kłopoty i rozwijamy samochody. Miejmy więc nadzieję, że możemy już całkowicie uporać się z tym zjawiskiem.

Nawiązując do zapisów dyrektywy technicznej ws. podskakiwania, brytyjski inżynier zaznaczył również, że jedną z największych zagadek odnośnie ustalonego limitu jest postępowanie w sytuacji, gdy zespół nie będzie w stanie osiągnąć bezpiecznej granicy.

Pytanie brzmi, czy możesz dokonać poprawek w trakcie weekendu wyścigowego, jeśli przekroczysz limit? Wątpię, by ktokolwiek z nas chciał widzieć sytuację, w której dany samochód jest dyskwalifikowany, ponieważ zespół nie może poradzić sobie z tymi problemami.

- Uważam, że czas pokaże, czy można wykorzystywać ten wskaźnik w odpowiedni sposób i czy może to popchnąć sprawy we właściwym kierunku. Zobaczymy, co się wydarzy. Jestem przekonany, że FIA jest tego wszystkiego świadoma.