Zawodnik Alpine zaliczył bardzo dobrą czasówkę, w której wywalczył 7. miejsce. Dzięki karze Charlesa Leclerca wystartuje do niedzielnych zawodów z P6, mając za sobą Lewisa Hamiltona.

Po zakończeniu zmagań szybszy kierowca różowych wyjawił, że gdy próbował urwać jak najwięcej czasu, dwukrotnie sprawdził wytrzymałość swojego bolidu w starciu z krwiożerczymi bandami toru Jeddah Corniche. Miało to miejsce w zakrętach nr 1 i 27, czyli pierwszym i ostatnim.

- Nadal nie mogę złapać oddechu z powodu ryzyka, jakie trzeba podejmować w kwalifikacjach, jadąc tak blisko ścian. Dotknąłem ich dwa razy na ostatnim okrążeniu i myślałem, że jest po wszystkim. Uderzyłem naprawdę mocno, ale trzymałem gaz w podłodze i czekałem na to, co się stanie.

- Nie miałem pozytywnych odczuć, ale teraz jest wszystko okej. Poszło dobrze i liczę, że w wyścigu będziemy mocni. To prawdopodobnie było maksimum [w kwalifikacjach]. Cieszy mnie moje kółko oraz nasz progres po FP3, bo w tamtej sesji nie wyglądało to zbyt obiecująco. 

Esteban zdradził także, iż konstrukcja A523 nie jest najstabilniejsza na obiekcie w Dżuddzie, przez co igrał z ogniem nie tylko w Q3.

- Samochód trochę tańczył w szybkich sekcjach i wykonywał sporo ruchów. W ten weekend miałem zbyt wiele sytuacji, w których było już nawet za blisko. W FP3 rzuciło mną naprawdę potężnie i byłem o włos od powtórki z zeszłorocznej kraksy Micka.

- W kilku zakrętach auto było trudniejsze i nie mogłem zbudować pewności. Musiałem się od tego odciąć. Bolid był niestabilny przez ostatnie dwa dni, więc dobrze mieć czasówkę za sobą.