Przedstawiciele kilku zespołów dość sceptycznie wypowiedzieli się na temat koncepcji, która zakłada znaczące odchudzenie bolidów na starcie sezonu 2026.
Najwyższa kategoria wyścigowa na świecie od dłuższego czasu zmaga się z dość niepokojącym zjawiskiem, gdyż waga obecnych konstrukcji oscyluje w granicy 800 kilogramów i rośnie z roku na rok.
Według Stefano Domenicaliego i Mohammeda Ben Sulayema istnieje możliwość odchudzenia aut nawet o 50 kilogramów w momencie wdrożenia nowej formuły silnikowej, która ma zadebiutować w sezonie 2026. Więcej na temat kolejnej generacji jednostek można przeczytać TUTAJ.
Cała ta koncepcja wydaje się być jednak mocno wątpliwa, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nowe silniki będą jeszcze cięższe za sprawą chociażby akumulatorów. Podobny punkt widzenia w tej sprawie przedstawił szef McLarena, Andrea Stella, który otwarcie poddał pod wątpliwość słowa dwóch najwyżej postawionych osobistości z padoku F1.
- Uważam, że redukcja wagi o 50 kilogramów wygląda dość ambitnie, zwłaszcza że obecnie nie są planowane żadne poważne zmiany na płaszczyźnie technicznej - stwierdził Włoch. - Cieszę się jednak, że poruszamy tak ważny temat. Obecnie część wagi, która została dodana, pochodzi ze środków związanych z bezpieczeństwem. Tak więc w pewnym sensie cieszymy się z tego rodzaju masy, która została dodana do samochodów, nawet jeśli zmieniło to charakter F1 względem tego, co było 20 lat temu, gdy bolidy były lżejsze o 200 kilogramów.
- Jednakże obecna generacja aut jest teraz znacznie szybsza dzięki dociskowi i dużym oponom. Moim zdaniem utrzymanie obecnej wagi lub zmniejszenie jej o kilka kilogramów jest już dobrym wynikiem. Potrzebujemy jednak mniejszych opon i mniejszych samochodów, aby móc obniżyć wagę. Nie jestem do końca pewny, jaki kierunek zostanie obrany, ale wszyscy chcielibyśmy lżejszych bolidów, tylko na pewno nie kosztem bezpieczeństwa.
fot. Red Bull
Swoimi spostrzeżeniami w tym temacie podzielili się również dyrektorzy pionów technicznych Mercedesa, Astona Martina i Red Bulla.
- Zdecydowanie zgadzam się ze Stefano i nie jest on osamotniony w myśleniu, że ten rodzaj nieuchronnego trendu wzrostowego masy jest czymś, co należy zatrzymać, a następnie odwrócić - dodał James Allison. - Z uwagi na fakt, że z roku na rok samochody stawały się coraz cięższe, to zatrzymanie tego trendu nie jest zadaniem trywialnym. Szczególnie trudne jest wymyślenie zasad technicznych, które sprawią, że samochody będą znacznie lżejsze.
- W mojej opinii jednym ze sposobów jest obniżenie limitu wagi i uczynienie z tego osobnego problemu dla każdego zespołu. Jeśli jakaś konstrukcja będzie przekraczać limit, to będzie wymuszało to wdrażanie dość trudnych decyzji dotyczących tego, co wkładamy do bolidu, a czego musimy się pozbyć. Niestety nie wszyscy zgadzają się z taką koncepcją. Myślę jednak, że jest to najlepszy sposób na wywarcie presji w kontekście obniżenia ogólnej masy.
- Zgadzam się w pełni w tej kwestii z Jamesem - powiedział Dan Fallows. - Myślę, że są rzeczy, które możemy zrobić w ramach regulaminu, aby polepszyć obecną sytuację. Z pewnością obniżenie limitu wagi jest jednym ze sposobów na osiągniecie tego celu. Musimy jednak upewnić się, że w żaden sposób nie zagrozi to poziomowi bezpieczeństwa. Być może są pewne rozwiązania architektoniczne, które mogłoby nam pomóc, aczkolwiek z pewnością takie działania byłyby sporym wyzwaniem. Nie ma też wątpliwości, że nowe przepisy silnikowe są takie, jakie są, co czyni to wyzwanie jeszcze większym.
- Popieram wypowiedzi moich kolegów - przyznał Pierre Waché. - Nie jestem jednak pewien, czy doczekamy się znaczącej poprawy pod względem wagi. Kwestia bezpieczeństwa jest kluczowym aspektem. Na tej płaszczyźnie doszło w ostatnim czasie do znaczącej poprawy i nie chcielibyśmy iść na żadne kompromisy. Ponadto uważam, że jednostka napędowa, planowana na sezon 2026, jest już znacznie cięższa niż to, co mamy obecnie. Dlatego też odchudzenie silnika, o czym wspominał Stefano, będzie bardzo, bardzo trudne.