Po zakończeniu GP Arabii Saudyjskiej sędziowie wyścigu F1 mieli sporo pracy. Rozdano aż 4 punkty karne i pojedynczą karę.

Na początku rywalizacji na Sergio Pereza nałożono +5 sekund za niebezpieczne wypuszczenie ze stanowiska serwisowego. Zazwyczaj takie coś uznaje się za błąd zespołu, ale w tym przypadku dopatrzono się nie tylko niezbędnej reakcji Fernando Alonso, ale też zignorowania czerwonego światła.

- Samochód nr 14 musiał zareagować, aby uniknąć kolizji - napisali sędziowie. - Sytuację pogorszyło to, że bolid nr 11 ruszył ze stanowiska przy czerwonym świetle, które zaznaczało, iż nie powinien był tego robić. To dlatego nałożyliśmy 5 sekund kary oraz 1 punkt karny. 

Meksykanin ma więc aż 8 punktów karnych w okresie 12 miesięcy, co niebezpiecznie zbliża go do granicy 12 oczek i zawieszenia na jeden wyścig. Jak do tej pory, od momentu wprowadzenia tego systemu, nikt nie doszedł do tego niechlubnego osiągnięcia. Na włosku w zeszłym roku wisiał Pierre Gasly, któremu w opinii wielu obserwatorów po prostu upiekło się po kolizji z GP Australii.

Na niekorzyść Pereza działa także czas. Jego konto zacznie oczyszczać się dopiero za kilka miesięcy, a dokładniej 17 września, kiedy usunięte zostaną punkty z GP Singapuru 2023. Wykaz wszystkich kierowców F1 jest dostępny TUTAJ.

Kierowca: Sergio Perez.
Przewinienie: niebezpieczny wyjazd ze stanowiska.
Kara: +5 sekund, +1 punkt karny (łącznie 8/12).
Skutek: brak.

 

W lepszej sytuacji jest Kevin Magnussen, który otworzył swój dorobek w dzisiejszym wyścigu. Szybko do jego superlicencji dopisano aż 3 punkty karne. Była to konsekwencja tylko jednego z jego dwóch incydentów, czyli kolizji z Alexem Albonem, podczas której Duńczyk popisał się brakiem tzw. czucia przestrzeni i przy próbie ataku wcisnął rywala w ścianę. 

Przyznanie aż 3 punktów karnych zdarza się rzadko. W ten sposób oceniane są incydenty niebezpieczne, np. nierespektowanie czerwonej flagi czy kolizje, które nie powinny mieć miejsca na tym poziomie. 

Kierowca: Kevin Magnussen.
Przewinienie: kolizja z Alexem Albonem, wyprzedzanie Yukiego Tsunody poza torem.
Kary: 2x +10 sekund, +3 punkty karne (3/12).
Skutek: zmiana pozycji z 11. na 12.

 

Jedyną karę już po wyścigu nałożono za to na Yukiego Tsunodę, któremu doliczono +5 sekund, co zrzuciło go z P14 na P15, za Logana Sargeanta.

Powodem było niebezpieczne wypuszczenie z garażu jeszcze przed startem, a więc przy wyjeździe na rekonesans, czyli kilka zapoznawczych okrążeń, które kierowcy zaliczają około pół godziny przed Grand Prix.

Japończyk był wezwany na rozmowę w tej sprawie i przyznał, że nie zauważył sygnału od zespołu, który nakazał mu zaczekać. Tsunoda skupił się na wyjechaniu, za co przeprosił.

- Niebezpieczne wypuszczenie podczas wyścigu (w co wlicza się także okrążenia zapoznawcze) normalnie wiązałoby się z karą 5 sekund, którą nałożyliśmy - napisali arbitrzy. - Za przewinienie tego typu dodatkowo należałoby doliczyć 1 punkt karny. Biorąc jednak pod uwagę, że zajście miało miejsce podczas rekonesansu, a nie samego wyścigu, zdecydowaliśmy się nie nakładać punktu karnego.

Kierowca: Yuki Tsunoda.
Przewinienie: niebezpieczny wyjazd z garażu.
Kara: +5 sekund po wyścigu.
Skutek: zmiana pozycji z 14. na 15.

 

Sprawę braku kary za falstart Lando Norrisa opisaliśmy TUTAJ.