Różowe Mercedesy wywalczyły cały drugi rząd w kwalifikacjach przed GP Węgier, a Lance Stroll niespodziewanie pokonał Sergio Pereza i zamknął usta krytykom, którzy już chcieli na jego fotelu sadzać Sebastiana Vettela. Meksykanin po kwalifikacjach narzekał jednak na samopoczucie i niespodziewane zawroty głowy.
Trzecie i czwarte miejsce w kwalifikacjach dla Racing Point? Pewnie jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie wyobrażał sobie tego, że taki scenariusz jest w ogóle możliwy. Teraz już nikt nie wątpi w to, że Różowe Mercedesy to druga siła w całej stawce w obliczu słabej dyspozycji Red Bulla i Ferrari.
Bolidy Racing Point prezentują się znakomicie na Hungaroringu od początku tego weekendu. Świetny wynik tej ekipy w kwalifikacjach przed GP Węgier nie jest więc zaskoczeniem. Pewną niespodzianką jest za to fakt, że w czasówce Lance Stroll okazał się lepszy od Sergio Pereza.
- Jesteśmy tutaj szybcy przez cały weekend. Mamy dobrą pozycję do tego, żeby powalczyć jutro o duże punkty. To świetne uczucie mieć tak szybki samochód - skwitował krótko wynik kwalifikacji Kanadyjczyk.
W nieco gorszym nastroju po sobocie był Sergio Perez, który narzekał na gorsze samopoczucie podczas sesji.
- Podczas kwalifikacji nie czułem się w 100 procentach sprawny fizycznie. Z jakiegoś powodu zacząłem odczuwać zawroty głowy. To stało się nagle. W niektórych częściach toru bardziej bolała mnie szyja. W tych okolicznościach 4. miejsce to dobry rezultat - powiedział Meksykanin, cytowany przez Motorsport.
Oba bolidy Racing Point wystartują do wyścigu o GP Węgier tuż za plecami Mercedesa i tuż przed Ferrari. Stroll i Perez do Q3 weszli na oponach pośrednich, przez co mają nieco większe pole manewru, jeśli chodzi o strategię.
Z drugiej strony, na pierwszych okrążeniach pewną przewagę mogą mieć szarżujące z tyłu na miękkich oponach czerwone bolidy Ferrari. O ile tym razem nie zderzą się ze sobą.