Jedna z czołowych technicznych postaci Red Bulla odniosła się do znacznego zmniejszenia dystansu pomiędzy dwoma kierowcami ekipy z Milton Keynes.
Podczas weekendu Monako Paul Monaghan, szef działu inżynierii Byków, spotkał się z mediami w tłumnym trzyosobowym gronie, by porozmawiać na nieco trudniejsze tematy. Podobnie zresztą uczynił Jody Egginton, dyrektor techniczny AlphaTauri. W najbliższych dniach zapewne opublikujemy więcej z ich wypowiedzi.
Przedstawiciel seniorskiej ekipy był pytany m.in. o specyfikę prowadzenia RB18, która nie do końca pokryła się preferencjami Maxa Verstappena. Holender od początku roku nie ukrywa, że przeszkadza mu przede wszystkim większa podsterowność, przez którą nie może wycisnąć z maszyny tyle, ile w poprzednich latach, kiedy dzięki opanowaniu specyficznej i mocnej przedniej osi był w stanie robić rzeczy niemożliwe dla swoich kolegów.
Tegoroczna tendencja była dobrze widoczna szczególnie w Monako, kiedy urzędujący mistrz świata niemal przez cały weekend musiał gonić Sergio Pereza, co trwało aż do końcówki Q3. W związku z tym Monaghan został poproszony o wytłumaczenie, skąd wzięła się taka różnica, która wcześniej wydawała się nie do pomyślenia, nawet gdy Meksykanin miał zwyżkę formy.
- To pytanie chyba najlepiej byłoby zadać Maxowi. Myślę... Moja obserwacja, subiektywna ocena, którą Wam zaoferuję, jest taka, że Checo jeździ ekstremalnie dobrze w tym roku. Czuje, że samochód może nie tyle zawsze jest zgodny z jego upodobaniami, co po prostu taki, by dobrze mu się go prowadziło.
- Max potrafi tym jeździć, oj naprawdę potrafi. Jeśli chodzi o to, co się lubi czy nie, to normalna sytuacja wśród kolegów zespołowych.
Podium GP Arabii Saudyjskiej 2022. Od lewej: Leclerc, Monaghan, Verstappen i Sainz
- Nie zapominajcie, że w zeszłym roku dochodziliśmy do końcówki pewnej generacji przepisów, która przez poprzednie lata ewoluowała, tak jak my robiliśmy to wraz z Maxem. Checo przyszedł i sprawdził się jako jego kolega na tyle, że nie mogliśmy sobie wymarzyć kogoś lepszego.
Brytyjczyk jednocześnie wyjawił, że konieczność adaptacji do pojazdu, który nie leży perfekcyjnie Verstappenowi, doprowadziła także do tego, iż obecnie to jemu nieco dłużej zajmuje stuprocentowe dogadanie się z bolidem w każdy weekend.
- Nie powiedziałbym, że ten samochód jest szczególnie trudny czy łatwy. W tej chwili wygląda to tak, że Checo jest w nim bardzo zadomowiony i lubi go, natomiast Max, jakby to dobrze ująć... Czy Max jest w stanie dojść do tego samego poziomu zadowolenia w aucie? Tak, ale może się to wydarzyć w nieco późniejszej fazie weekendu wyścigowego.
- Czy natomiast po wyścigu, niezależnie czy wygrał, czy może przegrał, będzie narzekał? Okej, narzekanie to złe słowo. Czy jak zwykle będzie konstruktywnie krytykował różne aspekty? Oczywiście, że będzie, zresztą tego należy oczekiwać od nich obu. Max jeździ tak dobrze, jak nigdy wcześniej. Zobaczymy po prostu, co stanie się do końca roku.