Oscar Piastri wyznał, że fotel w jego bolidzie przyczynił się do niespodziewanego złamania żebra. Z kontuzją ścigał się przez kilka weekendów wyścigowych przed rozpoczęciem wakacyjnej przerwy, a więc dłużej, niż wydawało się na początku.

Opisywany wątek ujrzał światło dzienne w trakcie corocznego okresu stagnacji w środowisku F1. Za pośrednictwem swoich kanałów społecznościowych Australijczyk zamieścił zdjęcie z USG i ujawnił tak kontuzję, która została wykryta dzień po zajęciu czwartego miejsca w zawodach o Grand Prix Wielkiej Brytanii. 

Co ciekawe, mimo tej przypadłości kierowca McLarena nie wykazywał żadnych oznak w kwestii swojej dyspozycji, gdyż w tym czasie udało mu się wygrać na Hungaroringu, a następnie zgarnąć drugie miejsce w Belgii po dyskwalifikacji George'a Russella.

Sporą zagadką było dotychczas, jak doszło do nabawienia się tego urazu, gdyż sam zainteresowany postanowił nie zdradzać szczegółów tej sprawy. W czwartek przed GP Holandii Piastri powiedział jednak, że do złamania miał doprowadzić jego fotel, który podczas kilku rund bardzo mocno go uciskał w okolicy żeber. 

- Zawsze na początku roku zespół przygotowuje ci fotel i czasami coś może pójść źle - tłumaczył kierowca z Melbourne. - Niektóre tory tego nie pokazują, ale Barcelona, Austria i Silverstone to trzy wymagające obiekty. Podczas tych rund zmagałem się z pewnym punktem nacisku, który był tak mocny, że moje żebro się poddało, ale teraz wszystko jest już w porządku. Zmieniliśmy siedzenie, w wyniku czego problem od razu został wyeliminowany i wszystko wróciło do normy.

23-latek przyznał także, że według jego podejrzeń uraz pojawił się w okolicach Grand Prix Austrii. Wtedy ból stał się na tyle dotkliwy, że jasne stało się, iż trzeba będzie wykonać prześwietlenie podczas GP Wielkiej Brytanii. 

- Prześwietlenie wykonałem dzień po Silverstone, ale do złamania doszło przed tymi zawodami. Przejechałem tak ze trzy wyścigi. Nie mam wątpliwości, że stało się to w Austrii lub okolicach tego weekendu. 

- W Barcelonie coś już zaczynało być zaburzone. Od Austrii bolało konkretnie, a Silverstone przyniosło kilka potwornych dni. Jak mówiłem wcześniej, wprowadziliśmy kilka zmian i sytuacja bardzo szybko uległa poprawie, zwłaszcza podczas jazdy.

Piastri dopytywany, czy jego kontuzja miała wpływ na treningi i program przygotowań, odparł: - Nie bardzo. Zidentyfikowaliśmy, co możemy zmienić w siedzeniu i gdy wprowadziliśmy kilka zmian, ból znacznie ustąpił, mimo że ścigałem się ze złamanym żebrem.

- Nawet podczas rywalizacji w Budapeszcie i na Spa nie było najgorzej. Było wręcz coraz lepiej, więc myślę, że już definitywnie pozbyliśmy się tego problemu, a ja funkcjonuję teraz w normalny sposób.