Oscar Piastri przyznał, że nie martwił się decyzją McLarena, gdyż wiedział, iż wszystko wróci do stanu, który miał miejsce przed ostatnimi zjazdami do alei serwisowej.

Pierwsze zwycięstwo Australijczyka w wyścigu głównym wywołało wiele emocji, lecz nie ze względu na znakomitą walkę o P1, a decyzje McLarena, które były trudne do wytłumaczenia. Pomarańczowi jako pierwszego na ostatnią zmianę opon ściągnęli nie prowadzącego Oscara, a drugiego Lando, co spowodowało efekt podcięcia. Dodatkowo sytuację utrudnił fakt, iż w finałowej fazie wyścigu lepszym tempem dysponował Brytyjczyk.

Do Norrisa inżynier zwracał się wielokrotnie, dając mu do zrozumienia, że zespół prosi o oddanie pozycji Piastriemu. Początkowo nie zanosiło się na to, aby starszy z reprezentantów załogi z Woking wykonał polecenie, aczkolwiek po długich namysłach zdecydował się na ten niełatwy gest w kierunku partnera z ekipy.

Oscar podczas konferencji został zapytany, czy nie martwił się, iż nie odzyska pierwszego miejsca po tym, jak Lando wysunął się na prowadzenie. Australijczyk odparł jednak, że nie miał wątpliwości, iż P1 zostanie mu zwrócone.

- Nie sądzę, żebym naprawdę się tym przejmował - mówił 23-latek. - Jedyną rzeczą, która mnie trochę martwiła, było to, że jeśli pojawi się samochód bezpieczeństwa, to sytuacja wymknie się spod naszej kontroli. Była to jedyna rzecz, której trochę się obawiałem. Ale wiesz, rozmawialiśmy w trakcie pit stopu, że to rozwiążemy. I tak, miałem pełne zaufanie do wszystkich w zespole, w tym Lando, że to się stanie.

- Myślę, że to coś, co omówimy wspólnie. Informacje, które miałem w tamtym czasie, były takie, że Lando zjeżdżał wcześniej, aby pokryć Lewisa. Ja miałem jechać długo, aby pokryć Maxa, ponieważ wiedziałem, że zatrzyma się później. I uważam, że po prostu byliśmy bardzo ostrożni. Oczywiście, to naturalnie dało Lando efekt podcięcia, a może sprawiło, że było trochę więcej komplikacji, niż powinno być. Ale tak, z pewnością to przeanalizujemy.

- Oczywiście jestem bardzo szczęśliwy z wyniku, ale jeśli chodzi o zakończenie weekendu z pytaniem, czy jestem w pełni zadowolony z mojej dzisiejszej jazdy? Nie, nie jestem. I są jeszcze rzeczy, które chcę poprawić. Pozycja na torze miała dziś bardzo duże znaczenie i myślę, że dlatego start, który miałem, był tak ważny. Ostatecznie nie dysponowałem tempem, którym chciałem dysponować w końcówce. Muszę jeszcze przeanalizować, dlaczego tak było.