Firma Pirelli po zakończeniu GP Kataru potwierdziła wszczęcie dochodzenia, ponieważ na dystansie niedzielnej rywalizacji czterech kierowców musiało zmierzyć się z defektem swojego ogumienia.
Jednym z głównych wątków pierwszego w historii wyścigu w Katarze była kwestia opon, które w bolidach Valtteriego Bottasa, George’a Russella, Nicholasa Latifego i Lando Norrisa uległy uszkodzeniu.
Jeszcze przed rozpoczęciem weekendu wiadome było, że charakterystyka tego toru będzie najbardziej obciążać lewy przód, aczkolwiek zarówno podczas piątkowych, jak i sobotnich symulacji tempa wyścigowego zaobserwowano jedynie duże zużycie. Usterki natomiast uwidoczniły się dopiero podczas niedzielnych zmagań.
LAP 54/57
— Formula 1 (@F1) November 21, 2021
Tyre woe for several drivers as Russell, Norris and Latifi all reports problems
A crazy finish to this one with three laps to go in Qatar ????#QatarGP ???????? #F1 pic.twitter.com/JZTK13Ik7k
- W piątek, kiedy sprawdzaliśmy wyniki symulacji i porównywaliśmy je z danymi telemetrycznymi, nie znaleźliśmy niczego, co byłoby niezgodne z naszymi oczekiwaniami - powiedział Mario Isola z Pirelli dla Motorsportu.
- Jest więc wiele elementów, które musimy wziąć teraz pod uwagę. Na pewno należy uwzględnić spore zużycie, ponieważ wszystkie opony były całkowicie zużyte, a także kwestię uderzeń o krawężniki przy dużych prędkościach, gdyż praktycznie każdy najeżdżał na nie podczas wyścigu.
- Fakt, że na naszych oponach znaleźliśmy kilka nacięć, jest trudny do określenia, gdyż nie wiemy, czy doszło do takiego rozwoju wydarzeń przed czy po utracie ciśnienia.
LAP 33/57
— Formula 1 (@F1) November 21, 2021
Puncture for Valtteri Bottas! He's falling back through the field from P3 as he tries to make it back to the pits ????#QatarGP ???????? #F1 pic.twitter.com/6crTO7zIl1
- Dodatkowo utrata ciśnienia była dość nagła, ale nie natychmiastowa, ponieważ wszyscy kierowcy, oprócz Latifiego, byli w stanie opanować swoje auta i wrócić do swoich garaży z przebitymi oponami. Wyjątkiem był jednak Nicholas, który musiał przejechać wówczas pełne okrążenie.
- Mamy więc wiele wątków do przeanalizowania, dlatego też zabieramy ze sobą do Mediolanu omawiane komplety opon w celu przeprowadzenia szczegółowego dochodzenia, które pozwoli nam zrozumieć, co dokładnie stało się podczas rywalizacji w Katarze.
Włoch podkreślił również, że wraz ze wzrostem zużycia - z czym nie zgadzał się Lando Norris - ogumienie jest bardziej podatne na uszkodzenia, do których może dojść m.in. po kontakcie z tarkami.
- Oczywiście, gdy opona jest już mocno zużyta, to jej ochrona przed krawężnikami i innymi uderzeniami znacząco maleje. W takim przypadku zalecana jest wizyta w alei serwisowej, bowiem w przeciwnym razie może dojść do pęknięcia ogumienia.
- Podczas tego weekendu byliśmy świadkami dużej ilości uderzeń o krawężniki, do których dochodziło przy bardzo wysokich prędkościach. To z kolei spowodowało, że w kilku bolidach uszkodzone zostały skrzydła, podłogi i nadwozia. Nie chcemy więc niczego wykluczać.
- Gdy tracisz ciśnienie, łatwo jest naruszyć ramię opony. Ponieważ są one pochylone [camber - więcej tutaj], naciska się na wewnętrzne ramię i niszczy się tę część ogumienia. Jakikolwiek mały odłamek czy tarka mogą doprowadzić do drobnego przebicia. Jeśli powietrze ucieka z uszkodzonej opony, nie jest ona w stanie wytrzymać tak dużego obciążenia, jakie wywołują obecne bolidy.
- Zamierzamy więc dokładnie pochylić się nad tą sprawą, aby zrozumieć, co dokładnie przyczyniło się do nagłej utraty ciśnienia w naszych konstrukcjach.
- Losail, będący nowym i dość nieznanym torem, oferuje bardzo obciążające zakręty. Zespoły przybyły na wyścig, nie mając wszystkich informacji, a także będąc tylko po jednym treningu.
- W trakcie rywalizacji jasne stało się, że jazda na 1 pit stop była na granicy zużycia opon i wymagała dużego oszczędzania. Niektórzy napotkali problemy pod koniec - prawdopodobną przyczyną była kombinacja dużego zużycia na bardzo długich przejazdach, a także wpływ kontaktów z agresywnymi tarkami przy wielkich prędkościach. My oczywiście dokładnie zbadamy to podczas analizy w laboratorium w Mediolanie.
- Kontrast stanowili jednak Hamilton i Verstappen, którzy byli w stanie mocno naciskać przy odpowiednio wybranej strategii [2 pit stopów], finiszując ponad minutę przed trzecim Alonso, który poradził sobie po jednej zmianie.