Lance Stroll okazał się najszybszy w pierwszym i jedynym treningu przed GP Chin. Powrót do tego kraju po kilku latach nieobecności nie mógł oczywiście odbyć się bez specyficznego incydentu.
FP1 w pigułce:
- jazdy przebiegły w suchych warunkach,
- na pętli doszło do drobnego pożaru... trawy,
- wielu kierowców zaliczyło kontrolowane przygody,
- Stroll na czele.
Z uwagi na wiele niewiadomych i mocno ograniczony czas na dostrojenie maszyn kierowcy w tym przypadku bardzo szybko zdecydowali się opuścić swoje garaże, co następnie doprowadziło do sporego ruchu na lokalnym obiekcie. Co ważne, pierwsze jazdy odbyły się w suchych i dość ciepłych warunkach, ale niewykluczone, że podczas czasówki do sprintu do gry wkroczy kapryśna aura. Obecni w Szanghaju Grzegorz i Bartosz raportują, że jest bardzo wietrznie, co utrudnia zasłanianie ich nieidealnych linii włosów.
Mimo niekorzystnego układu weekendu kilka zespołów zdecydowało się przywieźć do Chin poprawki swoich konstrukcji. W tym gronie należy wyróżnić zwłaszcza stajnię z Kannapolis, która wprowadziła kilka istotnych nowości, głównie w obszarze podłogi.
Po upływie kilku minut dyrekcja zawodów zmuszona była na moment wywiesić czerwoną flagę z powodu dość nietypowego incydentu, który dotyczył pożaru trawnika na poboczu zakrętu nr 7. Gdyby ktoś pytał, chińskie studzienki dotychczas nie dały jeszcze o sobie znać.
Warto zaznaczyć, że w trakcie oficjalnego przekazu telewizyjnego nie otrzymaliśmy żadnych komunikatów radiowych dotyczących lokalnej nawierzchni, która znalazła się w centrum uwagi całego środowiska Formuły 1 w czwartek, wywołując spore zamieszanie i konsternację na miejscu.
Przy analizach rzetelnego układu sił w stawce należy wziąć pod uwagę fakt, że drużyny realizowały różne programy, co doprowadziło do niemałego przemieszania kierowców nie tylko w czubie stawki. Istotnym czynnikiem jest również nagumowanie toru, które systematycznie będzie wzrastać w trakcie kolejnych sesji.
Ewolucję toru i kilkuletnią przerwę potwierdzili zresztą sami zawodnicy, którzy parokrotnie znajdowali się poza torem. Sytuacje były raczej ciekawe niż groźne - m.in. Fernando Alonso zwiedził przestrzeń za... wjazdem do pit lane.
Finalnie na czele tabeli z czasami uplasował się Lance Stroll, a prowizoryczne podium uzupełnili Oscar Piastri i Max Verstappen. Omawianie reszty wyników jest zwyczajnie pozbawione sensu. Jak powiedział wczoraj Ayao Komatsu, szef Haasa, składy miały właśnie jakieś trzy okazje na okiełznanie tempa na długich i krótkich przejazdach, a do tego napotkały krótką, ale niekorzystną przerwę.
Przypominamy również, że o 9:30 czasu polskiego startują kwalifikacje do sobotniego sprintu. Pełny harmonogram - obejmujący też WEC i Indy - dostępny jest natomiast W TYM MIEJSCU.
Ładowanie danych