Kimi Raikkonen nie uniknął konsekwencji za swój wybryk z pierwszego segmentu czasówki i w ciągu nieco ponad doby mocno przybliżył się do poważniejszej kary.

Podczas pierwszej części sobotnich kwalifikacji doszło do zastopowania sesji, bowiem na wyjściu na prostą startową kontrolę nad swoim bolidem stracił Lance Stroll, co poskutkowało mocnym rozbiciem konstrukcji AMR21 o pobliskie bandy. 

W bezpośrednim sąsiedztwie tego incydentu znalazł się wówczas Kimi Raikkonen, który widząc ten wypadek postanowił dwukrotnie przeciąć linię wyznaczającą zjazd do alei serwisowej i finalnie pozostać na torze na kolejne okrążenie.  

Sędziowie po przeanalizowaniu tej sytuacji postanowili ukarać mistrza świata z 2007 roku i dopisać do jego konta drugą w tym sezonie reprymendę za jazdę. Jest to także druga reprymenda w ten weekend, bowiem w piątek Ice Man dokonał nieprawidłowego powrotu na tor.

kimi

Zgodnie z obecnymi zasadami kolejne jego drobne wykroczenie, nawet niekoniecznie popełnione na torze, będzie skutkować karnym przesunięciem o dziesięć pozycji na starcie do najbliższego wyścigu.  

- Każdy kierowca, który zgromadzi trzy reprymendy w trakcie mistrzostw, po nałożeniu trzeciej zostanie przesunięty o dziesięć miejsc na starcie wyścigu podczas tego samego weekendu - mówi punkt 18.2 Regulaminu Sportowego.

- Jeśli jednak reprymenda nałożona zostanie na podstawie wydarzenia z wyścigu, do przesunięcia dojdzie podczas następnej rundy, w której udział weźmie dany kierowca.

- Kara zostanie wyegzekwowana tylko wtedy, gdy przynajmniej dwie reprymendy będą nałożone za wykroczenia podczas jazdy. 

styruan

Tym samym Raikkonen musi obecnie zachować wzmożoną czujność, bowiem nawet potencjalne spóźnienie się na hymn lub założenie nieodpowiedniej koszulki może skutkować reprymendą.  

Arbitraże z ramienia FIA wzięli pod lupę także duet kierowców Williamsa, który był badany pod kątem nieprawidłowego wyjazdu z pitlane po wznowieniu sesji kwalifikacyjnej. 

W tym przypadku postanowiono jednak nie wyciągać żadnych konsekwencji względem George’a Russella i Nicholasa Latifiego, ponieważ zajście uznano za bardzo trudne z perspektywy kokpitu, a także nie dopatrzono się w nim niebezpieczeństwa.