Christian Horner zapowiedział, że jego zespół nie będzie przywoził już zbyt wielu nowych elementów, ponieważ musi myśleć o kolejnej kampanii.

Byki, które dysponują najlepszą maszyną w stawce tegorocznych mistrzostw, jak do tej pory nie produkowały nowych pakietów hurtowo. Dobra baza RB19 pozwala ekipie na spokojne ograniczanie rozwoju i podjęcie optymalnych decyzji w kontekście przyszłości.

Te są bardzo ważne ze względu na to, jak mało czasu na testy w CFD i tunelu ma obecnie Red Bull, który jest ukarany za złamanie limitów budżetowych w 2021 roku. Komfortowa przewaga w tabeli pozwala jednak urzędującym mistrzom na częściowe nadrobienie strat poprzez przerzucenie zasobów na projekt 2024.

- Będziemy mieć jeszcze kilka elementów, które są związane z dopasowywaniem się do poszczególnych torów - mówił w niedzielę szef zespołu. - Nie będzie to natomiast nic, co nie zostało wyprodukowane wcześniej lub nie zatwierdziłby tego dział rozwoju. 

- Z uwagi na nasze ograniczenia musimy już przerzucać zasoby na sezon 2024. Przez ten deficyt czasu w tunelu konieczne jest, by podchodzić niezwykle wybiórczo do tego, jak używamy naszego przydziału.

- Kara obowiązuje do października. Jeśli chodzi o to, ile prób mamy na tydzień, w porównaniu z P2 czy P3 w mistrzostwach jest ich o wiele mniej. Gdy spojrzy się na składy z miejsc 4-5 i porówna możliwości McLarena, to różnica jest gigantyczna. Musimy więc być bardzo wybiórczy. Dlatego grupa inżynierów w Milton Keynes fantastycznie spisuje się w tym, jak efektywnie rozwija samochód.

Brytyjczyk skomentował również funkcjonowanie ostatnich usprawnień, dotyczących głównie sekcji bocznych. Chociaż w sobotę można było zwątpić w ich zachowanie, to niedzielne jazdy rozwiały wątpliwości.

- Poprawki na GP Węgier zadziałały tak, jak napisano na opakowaniu, a więc mamy tutaj pole do odhaczenia.