Yuki Tsunoda, zgodnie z doniesieniami sprzed kilku dni, zaczął spędzać więcej czasu w fabryce swojego zespołu we Włoszech. Kierowca zdradził, że szefostwo nie potraktowało go ulgowo.

Niedawno w mediach pojawiły się informacje o tym, że Japończyk, który zaliczył dobry weekend wyścigowy jedynie na otwarcie sezonu w Bahrajnie, a obecnie ma passę gorszych występów, musiał przeprowadzić się z Wielkiej Brytanii do Włoch, by ekipa miała nad nim lepszą kontrolę, a także mogła lepiej przygotować go fizycznie oraz wyścigowo.

Pomysł jego przełożonych wszedł w życie od razu po ostatniej rundzie mistrzostw świata.

Yuki Tsunoda, AlphaTauri

- Powiedziano mi o tym, gdy byłem w Monako, w sobotę. Miałem wypadek w FP2, co nie było dobre, więc Red Bull nie był zadowolony. Następnie odbyły się rozmowy między Red Bullem a AlphaTauri, które dotyczyły pewnej zmiany dla mnie, bo ostatnie 3-4 wyścigi nie były dobre. By to odmienić, trzeba zrobić dużą różnicę, więc zdecydowano się przenieść mnie do Włoch, by odbywać więcej rozmów z inżynierami, być w fabryce i mieć więcej okazji na omawianie samochodu.

Tsunoda zdradził również, iż nie został zmuszony do takiego ruchu, a wręcz sam chciał zmienić podejście i być w stanie częściej pracować z ekipą.

- Dla mnie to bardzo dobra decyzja - w zasadzie to nawet pytałem Red Bulla od początku sezonu, czy jest możliwość przeprowadzki. Przede wszystkim zostaję w Milton Keynes, ale teraz mogę udać się do Włoch i zostać tam dłużej z zespołem, co jest pozytywne. 

W programie Byków poważnie wzięto się za najmłodszego kierowcę w stawce Formuły 1. Sam zainteresowany zdradził, jak wygląda jego plan dnia, który przypomina normalny obóz treningowy.

Yuki Tsunoda, AlphaTauri

- W zeszłym tygodniu, po GP Monako, poleciałem bezpośrednio do Faenzy. Większość dnia zaplanował Franz Tost. Od 9 do 11 byłem na siłowni, co jest takim doświadczeniem, jakiego jeszcze nie miałem. Od 11 do 12:30 było spotkanie z inżynierami i lunch, a także lekcja angielskiego, bo nie mówię perfekcyjnie, a to dobra okazja, by się uczyć. Od 15 do 16:30 miałem kolejne spotkanie z inżynierami, a od 16:30 do 18 kolejny trening.

- Ostatni tydzień nie był przyjemny, ale jest jak jest. Rozmowy z inżynierami dały mi odpowiednie zrozumienie samochodu, co było dobrym przygotowaniem do tego weekendu. Sesje na siłowni były znacznie dłuższe niż zazwyczaj, więc mam nadzieję, że pod koniec roku nie zostanę kulturystą!