Daniel Ricciardo po raz pierwszy otwarcie przyznał, iż nie pojawi się na starcie przyszłorocznego sezonu, jednocześnie dodając, że jego motywacją jest pełnoprawny powrót w 2024 roku.
Tegoroczna karuzela transferowa powoli traci swój dotychczasowy impet, gdyż dzisiejszej nocy doczekaliśmy się kolejnych dwóch kluczowych ogłoszeń, według których Pierre Gasly trafi do Alpine, a jego miejsce w AlphaTauri zajmie Nyck de Vries.
Ostatnimi wolnymi miejscami są więc obecnie fotele w Haasie i Williamsie, jednakże według najnowszych raportów na decyzję tych dwóch zespołów przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Nieoficjalnie mówi się, iż ekipa nadzorowana przez Gunthera Steinera ma zdecydować pomiędzy Mickiem Schumacherem i najsłynniejszym rezerwowym na świecie, Nico Hulkenbergiem.
Szeregi stajni z Grove może natomiast zasilić Logan Sargeant, który do awansu potrzebuje solidnego występu w finałowej rundzie F2 w Abu Zabi, co pozwoli mu skompletować punkty do wymaganej na najwyższym szczeblu motorsportu superlicencji.
We wszystkich tych spekulacjach mocno ucichło z kolei nazwisko Ricciardo, który - jak się okazuje - jest już pogodzony z wypadnięciem ze stawki na przyszłoroczny cykl mistrzostw świata, co ma związek z dostępnością wyłącznie mało konkurencyjnych alternatyw.
Sam zainteresowany podkreśla jednak, że jego celem na najbliższy rok jest utrzymanie się jak najbliższej Formuły 1, co ma mu umożliwić pełnowymiarowy powrót od kampanii 2024.
- Jeżeli chodzi o wiadomości na temat Gasly’ego, to byłem tego świadomy. Wiedziałem, że rozmawiali i byli bardzo zainteresowani Pierrem - stwierdził Australijczyk. - Powiedzmy, że byłem na to przygotowany i nie była to dla mnie niespodzianka. Próbowaliśmy jednak umiejętnie manewrować w taki sposób, aby ominąć tę kwestię i dowiedzieć się, co będzie dalej.
- Według mnie rzeczywistość jest taka, że nie będę w stawce kierowców na 2023 rok. Teraz muszę chyba zacząć ustawiać się pod kątem sezonu 2024. Wtedy powinny pojawić się lepsze możliwości.
Zawodnik z Perth zapytany o możliwość tymczasowego angażu w innej serii wyścigowej, odparł: - Z całą pewnością moje plany nadal związane są z F1. To trochę tak, jakby po prostu wcisnąć na chwilę pauzę - tak właśnie widzę obecnie moją karierę w Formule 1.
- W pełni skupiam się na sezonie 2024, jednakże roczna przerwa może otworzyć mi szanse na spróbowanie czegoś innego, ale czuję, że przez to w pewnym sensie odbiegłbym od swojego głównego celu, więc to raczej nie jest coś, czego szukam.
- Choć fajnie to brzmi, aby móc rywalizować gdzie indziej, to prawda jest taka, że mentalnie nie jestem jeszcze na to gotowy. Chcę w pełni pozostać zaangażowany w Formułę 1 i chwila odpoczynku od wyścigowego fotela dobrze mi zrobi.
- Prawdopodobnie tak zrobię, aby móc powrócić, zamiast próbować wskoczyć do innej kategorii i pozostać tam zajętym. Mogę wręcz z pełnym przekonaniem powiedzieć, że nic takiego raczej się nie wydarzy w moim przypadku.