Daniel Ricciardo zabrał głos na temat swojej kiepskiej dyspozycji na tle Yukiego Tsunody. 

Jednym z bardziej chodliwych tematów w środowisku F1 jest obecnie kwestia formy zawodnika z Perth, który od początku bieżącej kampanii mocno zawodzi, a dodatkowo nie jest w stanie dotrzymać kroku swojemu napędzonemu w ostatnim czasie partnerowi z ekipy.  

Statystyki są w tym przypadku bardzo niekorzystne dla Australijczyka, który w tym roku jeszcze ani razu nie wygrał z Japończykiem w kwalifikacjach. Gdyby tego było mało, wszystkie dotychczasowe punkty zebrane dla drużyny są wyłącznie zasługą Yukiego.

Podczas weekendu wyścigowego Australii sam zainteresowany odniósł się do opisywanego wątku i podzielił się ciekawymi, aczkolwiek bardzo tajemniczymi wypowiedziami, z których można było wywnioskować, że problem może leżeć w sprzęcie, a przynajmniej tak czuje się sam Daniel.

Wątpliwości ma rozwiać nowe podwozie, oznaczone numerem 3, które Ricciardo dostanie na GP Chin. Dyrektor wyścigowy składu, Alan Permane podkreślił jednak przed kilkoma dniami, że taki ruch jego drużyny nie jest następstwem ostatnich sugestii zawodnika, gdyż opisywany element został przygotowany w fabryce i od dłuższego czasu oczekiwał na datę wdrożenia do użytku. 

Dzień medialny w Szanghaju przyniósł nam natomiast kolejne wypowiedzi 34-latka, który tym razem został poproszony o powiedzenie, co dokładnie stoi za obecną dyspozycją Tsunody. Honey Badger zwrócił w tym aspekcie uwagę na kwestie dostrojenia auta podczas zeszłorocznej wizyty w Meksyku, gdzie sam spisał się świetnie. To właśnie wtedy zaczęto mówić, że jego doświadczenie i spojrzenie na ustawienia zrobiło dużą różnicę.

- Chciałbym rzucić jakimś żartem, ale się powstrzymam - powiedział Daniel. - No cóż, on po prostu robi to, co do niego należy. To proste. Czy wykonuje coś, co stanowi taką różnicę? Nie sądzę. Uważam, że on zwyczajnie składa w całość kilka dobrych okrążeń.  

- Rok temu w Meksyku dokonaliśmy pewnego przełomu w doborze ustawień, co przełożyło się na bardzo dobry weekend. To wszystko sprawiło, że Yuki dość mocno zainteresował się tym, jak ustawienia mojego auta wpłynęły na prowadzenie, przez co mocno zbliżył się do mnie. Teraz w zasadzie wykorzystujemy bardzo podobne ustawienia.

- W zeszłym sezonie miałem możliwość poczuć się komfortowo za kierownicą [przy właśnie takiej konfiguracji], więc uważam, że on również był w stanie wyczuć komfort i w pełni wykorzystać ten pakiet, aby pokazać dobrą jazdę. Dobrze się dostosował i jeździ odpowiednio.

W odpowiedzi na słowa swojego partnera z drużyny Tsunoda stwierdził: - Nie jestem fanem kopiowania ustawień. Nasze style jazdy i odczucia w zeszłym roku były zupełnie inne, więc nie sądzę, żeby jego ustawienia mogły w jakikolwiek sposób wpłynąć na moje osiągi. 

- Z pewnością nauczyłem się lepiej znosić stresowe sytuacje i radzić sobie mentalnie, ale tu ustawienia nie mają nic do rzeczy. Od dwóch lat jestem w stanie poprawiać się z wyścigu na wyścig, ale oczywiście jest to dość złożony proces.  

- W poprzedniej kampanii samochód nie spisywał się najlepiej, więc trudno było udowodnić sobie i innym, że jestem topowym zawodnikiem. Teraz na szczęście osiągi naszego auta znacznie się poprawiły i regularnie jestem w stanie dojeżdżać w czołowej dziesiątce, a to daje więcej szans na pokazanie wszystkim czegoś więcej.