Daniel Ricciardo skomentował pierwszy dzień w nowym dla siebie samochodzie, czyli AT04.

Australijczyk wskoczył do konstrukcji AlphaTauri niemalże bez żadnego przygotowania. W trakcie kampanii 2023 jeździł przede wszystkim w symulatorze Red Bulla, a wirtualną wersję swojego obecnego auta testował tylko przez jeden dzień. Fizycznie natomiast zaliczył jedynie kilka godzin w RB19 podczas ostatnich jazd na Silverstone, przeprowadzanych na życzenie Pirelli.

Życia nie ułatwiły mu także piątkowe warunki na Hungaroringu. FP1 nie dało zbyt wielu szans na okrążanie suchego toru nie tylko przez pogodę, ale też z powodu Sergio Pereza, który po prostym błędzie wywołał czerwoną flagę.

Mimo takich okoliczności Ricciardo był w dobrym nastroju po pierwszych dwóch treningach i zwracał uwagę nie na wyniki, lecz na to, jakie wrażenia zdołał uzyskać za kierownicą.

- W tej chwili pozycje nie mają szczególnego znaczenia - ocenił Honey Badger. - Bardziej chodziło o wyczucie tego, jak idzie mi w tym aucie. Odczucia były dość znajome. Jasne, na zewnątrz dzieje się sporo, ale gdy zakładam kask, to czuję się, jakbym nie miał tej przerwy. 

- Poczułem się komfortowo dość wcześnie, przy czym komfortowo oznacza, że tak na 95%. Myślę, że te ostatnie procenty mogę znaleźć już w sobotę, czy też się do tego zbliżyć. W piątek nie mogłem poskładać okrążenia, ale zacząłem wyczuwać limit samochodu. Muszę więc jechać czysto i myślę, że będę zadowolony.

- W pewnym sensie bycie w bolidzie wydawało mi się normalne. Rano zaliczyłem jedno suche kółko, ale nawet wtedy miałem wrażenie, że jest fajnie i znów dobrze. W popołudniowej sesji pierwszy zestaw mediumów nie był zły, natomiast na miękkim nadal się czegoś uczyłem. Ogólnie miałem dobre odczucia. Jest nad czym pracować, ale nie martwi mnie to.