Po zakończeniu sprintu Kanadyjczyk dopisał na swoje konto aż 3 punkty karne.
Trudna sytuacja Pierre'a Gasly'ego, który jest zagrożony otrzymaniem zakazu startu w jednym wyścigu za nagromadzenie wykroczeń, otworzyła ostatnio dyskusję o sensowności obecnego systemu karania kierowców. Francuz znalazł się bowiem w bardzo niewygodnym położeniu, mając do przejechania aż 9 wyścigów z nożem na gardle.
Po sprincie na obiekcie Interlagos w mniejszych tarapatach, ale jednak tarapatach, znalazł się także Lance Stroll, który ma już 8 z 12 oczek na swojej superlicencji. Pierwsze z nich skasują mu się dopiero 9 kwietnia 2023, a więc po wizycie w Australii. Oznacza to, że przed nim przynajmniej 5 Grand Prix, licząc z dzisiejszym w Sao Paulo, w których będzie musiał uważać.
W sezonie 2022 kierowca Astona Martina podpadał sędziom za wykroczenia związane z walką na torze lub bezpieczeństwem. W Australii zgarnął 2 punkty za kolizję z Nicholasem Latifim w kwalifikacjach, a następnie 1 za dodatkową zmianę toru jazdy podczas obrony przed Valtterim Bottasem. Później zarobił kolejne 2 oczka w niesławnym incydencie z Fernando Alonso w USA.
W Brazylii dopisano mu natomiast aż 3 punkty za ostre potraktowanie Sebastiana Vettela. Zazwyczaj sędziowie decydują się na taką liczbę po bardzo - lub potencjalnie - niebezpiecznych sytuacjach, takich jak ignorowanie podwójnych żółtych flag.
Obecnie wysokie miejsca na niechlubnej liście zajmują także Yuki Tsunoda (8 pkt) i Alex Albon (7 pkt). "Saldo" Japończyka spadnie jednak już jutro, natomiast Taja 27 marca.