Kierowcy Formuły 1 wyjawili, iż prowadzą obecnie rozmowy z FIA, które mają na celu usprawnić sposób karania.

Chociaż punkty karne nie zebrały jeszcze swojego żniwa w postaci odebrania któremuś zawodnikowi możliwości wystartowania w wyścigu, tak niezwykle trudne położenie Pierre'a Gasly'ego otworzyło dyskusję na temat zasadności przyznawania przynajmniej części z nich.

W tej chwili Francuz ma 10 takich oczek, co sprawia, że poważniejsze wykroczenie, warte minimum 2 punkty, skaże go na wielkie konsekwencje. Ponieważ jego stan konta był powiększany jedynie na przestrzeni kilku miesięcy, zaczynając od drugiej połowy maja, nawet dwie mniejsze wpadki - o które łatwo w ciągu kilku Grand Prix - mogą sprawić, iż przekroczy wyznaczony próg.

- Cóż, nie będę kłamał, to bardzo nieprzyjemna sytuacja, jak i dość delikatna - ocenił Gasly. -  W pewnym sensie jest też zawstydzająca, bo mogę dostać zakaz występu w jednym wyścigu po sezonie, w którym moim zdaniem nie jeździłem szczególnie niebezpiecznie. To byłaby bardzo surowa kara. 

- Prowadzimy jednak wiele dyskusji z FIA, by znaleźć rozwiązanie. Chciałbym wystąpić we wszystkich zawodach i ukończyć sezon w AlphaTauri możliwie jak najlepiej. Chcę też przejechać każdą rundę w 2023 roku i mieć stuprocentową możliwość walki w barwach Alpine. Stawka jest spora, bo nikt nie wie, co wydarzy się w przyszłym roku. Jeśli trafiłbym do niesamowitego bolidu i walczył o mistrzostwo, to nie mogę ryzykować otrzymaniem zakazu startu i straceniem szansy na tytuł. 

- To bardzo trudna sytuacja, ale rozmawiamy z FIA, by znaleźć rozwiązanie. Obecnie przepisy są spisane dość ostro i przewidują surowe kary, nawet jeśli nie zawsze dotyczą niebezpiecznej jazdy. Takie sankcje mają ogromny wpływ na obie klasyfikacje, więc mam nadzieję, że również dziś porozmawiamy i będziemy w stanie wypracować coś już przed weekendem, by nie znaleźć się w głupim położeniu.

- Nie uważam, że to [dawanie zakazu] dobre podejście. Naprawdę nie chciałbym zaczynać nowego roku z zapasem dwóch punktów i takim ryzykiem. W tej chwili nie ma dobrego wyjścia, ale liczymy, że coś zostanie wdrożone na kolejną kampanię. 

Sytuacja Gasly'ego może zmienić system punktów karnych

Podczas konferencji prasowej i innych sesji dla mediów zagrożony zawodnik otrzymał głosy poparcia od wielu rywali. Sprawę ciekawie skomentował Alex Albon, który podważył aż pięć ze swoich siedmiu punktów karnych.

- Ja także jestem dość wysoko i w pełni zgadzam się z Pierrem - stwierdził reprezentant Williamsa. - By dać Wam jakiś kontekst, trzy z moich punktów dotyczą limitów toru, co w żadnym stopniu nie jest niebezpieczne, bo nie narażam ani rywali, ani siebie. Kolejne dwa dostałem za kolizję ze Strollem w Dżuddzie, w sprawie której jako kierowcy uznaliśmy już po wyścigu, iż nie byłem winny. Mam więc mnóstwo oczek, na które w mojej opinii nie zasłużyłem. 

- Rozmawiamy i myślę, że dojdzie do zmian. Przede wszystkim te punkty są już dopisane do licencji. Co więc stanie się dalej? Nawet jeśli zrobimy coś na przyszły rok, to zostaną tam czy nie? Oczywiście rozumiem, że należy karać kierowców za niebezpieczną jazdę, ale obecnie przyznaje się dużo punktów za rzeczy, które nie są takie.

Interesującą perspektywą podzielił się także George Russell. Brytyjczyk zwrócił uwagę na konieczność szybkiego zmieniania tych zasad, które w praktyce okazują się działać niezgodnie z oczekiwaniami.

- Kara jest niewspółmierna do przewinień. W przypadku Pierre'a dotyczy to incydentów za SC. Jeśli już ktoś ma dostać zakaz występu, musi być to skutek czegoś nieodpowiedzialnego czy niebezpiecznego. Nie uważam, że Pierre jest kierowcą, który jeździ w ten sposób. Rozmawialiśmy już o tym w okolicach GP Hiszpanii, gdy kierowcy dostali punkty za bardzo drobne zajścia. Mam nadzieję, że mu się upiecze, ale jeśli nie, to należy wprowadzić jakiś wyjątek, bo obecne przepisy są po prostu nieodpowiednie. 

- FIA poinformowała nas, że dojdzie do rozmów i analiz. Na pewno będą mieć trochę roboty po sezonie. W tym sporcie trzeba się adaptować. Czasem wystarczy jeden incydent, by zauważyć, że dany przepis jest zwyczajnie niedobry. Musimy mieć możliwość, by zmieniać takie rzeczy lub odbierać punkty karne, jeśli wszyscy zgodzą się z tym, iż nałożenie ich nie było poprawne.