George Russell stanął po stronie Alexa Albona, który zaliczył bardzo słabe kwalifikacje do Grand Prix Węgier.

Taj, który słabo spisał się w GP Styrii, tym razem odpadł z rywalizacji już w Q2, wykręcając tylko 13. czas. Chociaż Red Bull miał problemy w sobotę na Hungaroringu, drugi RB16 znów był znacznie wyżej i wywalczył ostatecznie 7. miejsce.

Alexowi nie pomogła także postawa Pierre'a Gasly'ego, który mimo problemów w swoim AT01 i nieprzejechania okrążenia pod koniec Q2, zdołał wykręcić 10. czas i wejść do ostatniego segmentu.

Albon będzie się musiał zmierzyć z falą negatywnych komentarzy nie tylko w internecie, ale zapewne także w zespole, głównie za sprawą Helmuta Marko.

Zawodnik może jednak liczyć na wsparcie swojego rywala, ale też dobrego kolegi, George'a Russella, który bronił go na antenie Sky.

- Znam Alexa od jakichś 15 lat, byliśmy w tym samym padoku. To jeden z najlepszych kierowców, z jakimi się ścigałem, obok Maxa i Charlesa. Każdy z nas powie, że on zawsze, naprawdę zawsze był z przodu w każdej kategorii. Nie wiem co tam się dzieje. Jest mi go naprawdę bardzo szkoda, bo robi się z niego idiotę, a on nim nie jest. Wygrywał we wszystkim, czym jeździł. Nie wiem, co tam się wyprawia, ale muszą to poprawić.

Brytyjczyk drugi raz z rzędu zdołał wyprowadzić Williamsa z Q1 i ostatecznie uzyskał 12. czas. Miał chrapkę nawet na awans do Q3, jednak nie udało mu się poprawić w swoim ostatnim przejeździe.